„Moje dziecko! Ja, Bóg, jestem z tobą”...

   Córkę dorwał demon i wskazał jej „szczupłość” jako piękno, a to doprowadza do anoreksji (jadłowstrętu) lub bulimii (wiecznego głodu) ze stosowaniem różnych metod likwidacji spożytego jedzenia (wymioty lub śr. przeczyszczające). Można powiedzieć, że jest to samobójstwo na raty...

   W samochodzie trwała modlitwa za rodzinę i pojawiła się jakaś łączność z sercem córki, która znalazła się w pułapce: cierpi z powodu nałogu, pouczana przez żonę, która myśli, że sukces przyniosą zakazy.

   Spotkało nas nieszczęście, a żona zobaczyła przyczynę we mnie. Jeżeli budzisz się dla Królestwa Bożego to czeka Cię gehenna...także w otoczeniu. Jej nasilenie jest niewspółmierne do twojej słabości duchowej. Szatan takich chce zabić...

    Przypomniało się wołanie za nią tuż po moim nawróceniu (1989 r.):

„Córko Boga, a nie ludzi.

Co odnajdziesz w zgiełku świata? Czego pragniesz? Dokąd zmierzasz?

Gdzie sięga twe westchnienie?

On Jest z tobą w każdej chwili! Słyszy, widzi i ma czas!

Gdy się smucisz Bóg wie o tym...nawet koniec zna.

Nagle ujrzysz swoje życie: każdą chwilkę, każdą myśl.

Wybacz Panie! Gdzie się schować?

Nie wiedziałam, że to tak...żeby chociaż ktoś dał znak!

Znaku chciałaś?...przecież ojciec dał ci znak!"

     Dzisiaj, gdy opracowuję ten zapis (07.04.2018) wypadła za nią:

- Nowenna do Miłosierdzia Bożego...za dusze oziębłe

- Msza św. z intencją modlitewną...za prowadzących życie rozwiązłe.

                                                                                                                     APeeL