Zwiastowanie Pańskie

    Tuż po wstaniu padłem na kolana i poprosiłem Boga Ojca, aby był ze mną w tym tygodniu...nawet zaprosiłem Tatę do mojej świętej izdebki na tym łez padole.

   Zły natychmiast zalecił „pospanie”, 3 razy zaczynałem „Anioł Pański” i miałem przeszkodę w odmówieniu „Pod Twoją obronę” do Matki i Boga Ojca, ale napłynęła pomoc w słowie: „Eucharystia”. Zrozumiałem, że jest to dzień Matki Boga, a wówczas Bestia atakuje mnie w szczególny sposób.

   Z tablicy kościelnej spojrzał cytat z Apokalipsy: „Bądź wierny do końca, a dam ci wieniec życia” (Ap 2, 10). Dziwne, bo strumień wschodzącego słońca zalał moją osobę przez witraż. Po Mszy św. wieczornej będzie odwrotnie, bo zostanę oświetlony słońcem znad horyzontu (zachodzącym).

   Przez całą Mszę św. byłem pusty, łapała mnie senność i rozpraszanie przez demona - moją krzywdą w samorządzie lekarskim - z zaleceniem „pisania” i „dobrymi” radami: pismo pismem, ale dodatkowo trzeba wysłać faksem (kupić nowe tusze za 200 zł). Ponadto tuż po Mszy św. o 7.00 mam iść do informatyka, który usprawni działanie strony internetowej.

   Specjalnie piszę te głupoty, abyś zobaczył, co jest w twoich myślach...szczególnie w kościele. Szatan działa intensywnie...właśnie tutaj, ale tylko do Eucharystii. Przenieś się teraz do Watykanu, a zrozumiesz dlaczego papież Franciszek pragnie przypodobać się żyjącym w rozwiązłości (herezja). On chce naprawdę „dobrze”, aby ludzie z powikłanym losem w małżeństwach mogli w pełni uczestniczyć w życiu wiary. Przypomina się ksiądz Natanek, który zalecał odbicie Watykanu!

   Dzisiejsze czytania dotyczyły słuchania się Boga Ojca czyli podobnych do mnie, którzy widzą „mowę Nieba” z nieskończonością znaków Boga. Tacy mają radość z pełnienia Woli Pana i zawsze mówią:„Tak”...jak Matka Pana Jezusa podczas Zwiastowania! Eucharystia ułożyła się w koronę i zawiniątko (czeka mnie praca na „roli Bożej”).

    Na pewno zapytasz co z radami Przeciwnika Boga? W sprawie strony pomogą na serwerze (chodzi o wyszukiwanie zapisów), a z moją sprawą mam zgłosić się do Biura Interwencyjnej Pomocy Prawnej przy Prezydencie: krótkie pismo z powiadomieniem Izby Lekarskiej + płyta za złotówkę z całą dokumentacją...w tym zdjęciami krzyża powalonego przez kolegę i mojego.

    Wróciłem na wieczorne spotkanie z Bogiem Ojcem, a pod kościołem radość zalała serce, bo mogłem pozostać w słońcu przy śpiewie ptaków. Płynęły moje zaległe modlitwy. Na czas Konsekracji wszedłem do Domu Boga naszego. Po ponownej Eucharystii, która ułożyła się w koronę wołałem za moich rodziców i wszystkich z mojej rodziny, za kolegów lekarzy z samorządu i dusze takich...o odmienienie serca chociaż jednego, a także za moje zmarłe dzieci.

   Tylko nie mów mi, że to wszystko nieprawda, że coś mi się zdaje („brak krytycyzmu w stosunku do własnych przeżyć”). W środku ruchliwego miasta, przy głośnej muzyce z radia samochodowego z młodzikami...siedziałem na ławce zjednany z Panem Jezusem. Świat zewnętrzny i „My”!

    Tak dobrze mi z Panem Jezusem. Tak piękne to chwile po zaproszeniu przez Boga Ojca. Jak Ci to przekazać? Tak chciałbym stąd odlecieć do Królestwa Bożego...jako człowiek - dusza! Nic nie zapowiadało tych przeżyć, ponieważ w środku dnia byłem „do niczego”. Tak tutaj dobrze na tle zachodzącego słońca z leniwie przesuwającymi się chmurami. Jakże jest to wszystko piękne.

   A jak przekazać Ci stan mojej duszy? Z jednej strony uniesionej, a z drugiej bardzo smutnej, bo nikt nie chce Boga Ojca. To wprost smutek Serca mojego i naszego Taty...nawet nie mam siły tego mówić! Czego ludzkość pragnie tutaj? Nie znają innego życia, a także przeżyć duchowych (moja łaska to: mistyka eucharystyczna), nie wiedzą, że jest Raj.

    Z duszy wyrwał się krzyk: Matko moja! Matko nasza! Matki moich dzieci! Panie Jezus Chryste...jak Ty to wszystko znosisz? Przecież na darmo idzie Twoja świadoma bolesna męka z oddaniem życia...tak jak na darmo moje wołanie, namawianie, moje prośby.

   Jak czujesz się Ojcze nasz, a jak czuje się Duchu Święty? Miliardy, całe miliardy, a wśród nich knujący przeciw Bogu Ojcu, wymyślający potworności...także na dole postępuje się podobnie, nawet wśród braci katolików! Wszystko mamy, ale ludziom brakuje Miłości do Boga Ojca, Stwórcy każdej duszy.

   Ja myślałem, że dzisiaj - po zaproszeniu Boga Ojca do mojej izdebki - zaznam radości jak kiedyś, a tu biją dzwony zwiastujące smutek! Zwiastujące śmierć duchową świata. Nigdzie nie dojdziemy, będzie krach, a świadczy o tym mój smutek rozrywający duszę zjednaną z Panem Jezusem. Do czasu Eucharystii byłem normalny...

    Dziękuję za łaskę współcierpienia z Tobą, Ojcze. Przyjmij moje sprawy, a zalewaj mnie Swoimi. Tak chciałbym to wykrzyczeć, rozgłosić i wypłakać, ostrzec wszystkich, bo po jednej stronie mamy Miłość i Życie Wieczne, a po drugiej Nienawiść i Wieczną Śmierć.

   Czy wiesz co oznacza śmierć wieczna? Jesteś wówczas otoczony podobnymi sobie bez najmniejszej nadziei na zmianę tego losu! Jak masz rozum to wyobraź sobie to przez chwilkę! Ledwie żywy wróciłem do mojej izdebki…

                                                                                                                                 APeeL