Na wyjeździe karetką trafiłem do pacjenta, który pierwszy raz w życiu miał zatrzymanie moczu. Ja wówczas nie spieszę się z cewnikowaniem. Podaję fenactil, papawerynę i pyralginę...w 1/3 zawsze puszczało i tak było tym razem.

   Personel twierdził, że pacjent cierpi i zalecał cewnikowanie, ale każda taka ingerencja stanowi pewne niebezpieczeństwo (szczególnie możliwość infekcji). Na miejscu, bo wówczas zabieram pacjenta chirurg pochwalił to działanie...napoił chorego i pacjent oddał mocz normalnie. Dodam, że była przy tym jego córka...nauczycielka moich dzieci!

    W tym czasie rozmyślałem o naszej wędrówce na ziemi i podzieliłem ludzkość na dwie grupy:

1. pielgrzymów, którzy wiedzą jaki jest cel ich życia i dokąd zdążają

2. wiecznych tułaczy, którzy błądzę w poszukiwaniach i często w nich umierają.

    Ja jestem pielgrzymem ze ściśle określonym celem ziemskiego bytu. Tułacze czyli zbłąkani wymagają pomocy, cierpią, nie mogą odnaleźć tego czego pragną i umierają w smutku i niedoli.

   Dziwne, bo Pan dał ten zapis właśnie dzisiaj (12 kwietnia 2018 r.), ponieważ podczas wymiany opon w samochodzie spotkałem się z moim pacjentem sprzed lat.

   W rozmowie okazało się, że błąkający się trafił na wiedzącego, że wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim. Nie wiem czy spotkanie było przypadkowe czy był „nasłany”, ale pasuje tutaj nasza dyskusja.

   Ja na początku mojej drogi też mieszałem wiedzę z wiarą, mądrość ludzką z Mądrością Bożą (determinizm, chrześcijaństwo + reinkarnacja, itd.). 

- Och! Dawno pana nie widziałem doktorze...co słychać, jak zdrowie, itd.

- Nie interesuje mnie to życie...tylko prawdziwe czyli duchowo, a dokładnie wieczne.

- No tak, ale zdrowie…

- Zdrowie ma trzy poziomy: duchowe, psychiczne i fizyczne. Ludzie życzą sobie „100 lat”, a to dotyczy ciała, które grzybieje i na nic się nie przyda...”z prochu powstałeś i w proch się obrócisz”. Zdrowie duchowo jest podstawą (nawrócenie, codzienne życie wiarą). Jaki jest cel naszego życia?

- Chyba życie szczęśliwe...no, no...

- Celem naszego życia jest świętość z powrotem duszy do Boga Ojca. Duszy nie zadowoli życie w opakowaniu i grzeszne radości ludzkie...to jest zesłanie, uwięzienie, trwanie w „śmierci”.

- Czy wolno robić in vitro?

- Nie wolno, ponieważ sztuczne dzielenie zygoty (tworzeni istot ludzkich) sprawia, że mamy do czynienia z ludobójstwem, ponieważ do każdej jest wcielana dusza. Jest to w moim instruktażu na stronie internetowej.

- Skąd pan to wie?

- Richard Dawkins w swojej książce „Bóg urojony”, którą wyrzuciłem na śmietnik dał dobry podział ludzkiej duchowości:

a) obojętni duchowo

b) agnostycy w dwie strony („chyba tam coś jest” i „chyba tam nic nie ma”)

c) niewierzący (zróżnicowani)...od zwykłych do głupich Wojewódzkich i Urbanów

d) wiedzących, że Boga nie ma (Richard Dawkins)

e) wierzący z wielkim rozrzutem

f) wiedzący, że Bóg Jest (moja osoba)…

- A stworzenie wszystkiego, teoria wielkiego wybuchu, ewolucja

- Cud stworzenia powstał z wielkiego wybuchu?...ten wybuch dopiero nastąpi, a po nim pan stwierdzi, że jesteśmy, bo nie jest pan przekonany, że mamy duszę. Od małpy też nie pochodzimy, bo mają inny kod genetyczny, a nasz sięga Adama i Ewy.

- Dlaczego Bóg objawił się „niedawno”, bo w istnieniu świata kilka tysięcy lat nic nie oznacza...musiała być ewolucja!

- Ewolucja jest prawdziwa, ale w ramach gatunku ludzkiego, a nie wśród zwierząt. Przecież Bóg nie mógł objawić się człowiekowi dzikiemu.

- Jak to wszystko stworzono?

- Bóg Ojciec stwarza wszystko myślą i ta tajemnica jest już odkryta. Nasz mózg jest wykorzystywany dopiero w 10-20%, a już stwarzamy w drukarkach 3D ubytki kości czaszki.

- A inne religie?

- Możemy zebrać się w kilka osób i stworzyć jakiś kościół (on dodał, że „latającego spaghetti”). W Królestwie Bożym nic się nie zmienia. To, co krzyczy psalmista jest dzisiaj w moim sercu. Nasza wiara jest jedynie prawdziwa: zapraszam na www.gazeta.pl forum religia, gdzie daję świadectwo wiary i wracam do kontynuowania dyskusji. Co pan ma na własność od Boga Ojca?

- Nie wiedział…

- Jest to wolna wola oraz czas (ten dar ma różny wymiar: od chwilki do „stu lat”). Po co mamy rozum?

- Aby szukać…

- Po to, aby każdy szukał Boga i Go odnalazł, bo cud stworzenia każdy widzi. Mnie nie interesują cuda wiary, ponieważ błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli. Cudem Ostatnim jest Eucharystia i żadnego większego już nie będzie.

   Zaprosiłem go na Msze św. w dniu powszednie i ostrzegłem, bo szatan działa szczególnie w kościele, ale tylko do czasu Eucharystii. Czyni to szczególnie na tych, którzy są na początku drogi...

   Chodzi o to, aby odwieźć ich od Kościoła Świętego. W poszukiwaniach i zwątpieniu trzeba wołać do Ducha Świętego, a podsuwane „mądrości” odpędzać wyświecaniem pomieszczenia ze słowami „idź precz Szatanie”. Specjalnie to dodałem, ponieważ wcześniej pytał przekornie: po co święcić wodę, gdy wszystko, co Bóg stworzył jest święte?

- Idź precz Szatanie, przeżegnałem go tym bardziej, że przypomniał mój żart sprzed lat o rusku z plecakiem, który pił wodę z Wisły. Przed tym ostrzegał go dziadek, któremu odpowiedział, że nic nie pojmuje. Wówczas ten zalecił, aby pił dalej...

                                                                                                                                   APeeL