„Któż jak Bóg, Jahwe”…

    Wcześniej wyszedłem na Mszę św. wieczorną, ponieważ - na ławce przed kościołem - postanowiłem odmówić zadaną pokutę po spowiedzi (litanię do Serca Pana Jezusa). Po drodze odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego...

    Nie docierały czytania, ale „przebudziłem się” podczas Ewangelii (J 6, 52-59) w której Pan Jezus tłumaczył Żydom, że: „Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne /../ trwa we Mnie, a Ja w nim /../ To jest chleb, który z nieba zstąpił /../”.

    Wczoraj Zbawiciel mówił też o tym (J6, 44-51): „Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba”, a jutro doda (J6, 55.60-69), że "Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. /../ To Duch daje życie: ciało na nic się nie zda."

   Ja wiem o tej Prawdzie, ale nadprzyrodzoną łączność z Bogiem jest trudno wytłumaczyć naszym językiem...dlatego używam określenia dla Eucharystii: Cud Ostatni. Naprawdę większego już nie będzie!

   Zarazem rozumiem, że to, co mówi Pan Jezus jest niezrozumiałe nawet dla chrześcijan...nie wspominając o Żydach, którzy tkwią odwróceni od Zbawiciela. My lubimy wszystko dotknąć i zbadać, ale nasza mądrość jest głupstwem dla Boga.

   Przecież jeszcze niedawno Ciało Pana Jezusa podawano tylko dwa razy w roku…wg zalecenia wierchuszki hierarchii. Jaki sens miałoby spotykanie się w kościele...czynią to św. Jehowy, czytają Pismo, dzielą słowo na dwoje i mają „moc” w dyskusjach.

    Ludzie biorą wszystko dosłownie: ciało oznacza ciało fizyczne, jedzenie oznacza konkretny pokarm, a picie krwi trudno nawet dzisiaj z czymś porównać. Krew zwierząt była ofiarą, która zapowiadała Prawdziwą Ofiarę Pana Jezusa, która wciąż trwa. Jego Ciało Duchowe wyraża Komunia Św., a sam kawałeczek chleba (opłatek) jest tylko jego widzialnym odpowiednikiem.

   Na zdjęciu wykonanym z boku kapłana podczas Konsekracji zauważono pojawienie się krzyża ze Zbawicielem z którego św. Ran płynęła krew do kielicha w winem.

   Popłakałem się podczas odmawiania „Ojcze nasz” z tego zesłania. Zjednanie Pana Jezusa z moją duszą wywołuje różne doznania: od małego pokoju ze słodyczą w duszy i ustach...do wstrząsających przeżyć z umieraniem - podczas odmawiania mojej modlitwy - w której przeżywam czas Bolesnej Męki.

   Eucharystia ułożyła się w koronę i zostałem przytulony przez Pana Jezusa...Św. Hostia mocno przylgnęła do podniebienia z pojawieniem się ekstazy, która sprawiła późniejszą ciszę w sercu trwającą jeszcze podczas zapisywania tych przeżyć (o 22.00). Raz zaznasz pokoju po przyjęciu Ciała Pana Jezusa, a nie będziesz zadawał pytań od Przeciwnika!

    Na koniec Misterium jakim jest spotkanie z Synem Boga naszego siostra zaśpiewała „Ja wiem w kogo ja wierzę”, gdzie są słowa o Eucharystii:

”Mój Pan w tym Sakramencie, pełen potęgi swej /../ zstąpił z nieba /../

I pod postacią Chleba pozostać z nami chciał /../

To Król nad wszystkie króle, wielki i słodki Pan, Co karmi dusze głodne Ciałem i Krwią swych ran.”...

    Po wyjściu z kościoła - objęty przez Pana Jezusa - pełen słodyczy i pokoju w sercu pragnąłem bycia sam na Sam ze Zbawicielem. W szumie ulicznym usiadłem przed fontanną i odmawiałem moją modlitwę w intencji wczorajszego dnia: za zwabionych przez duchy ciemności.

    W tym czasie napływali wszyscy żyjący tylko tym światem, jego radościami oraz koledzy lekarze, którzy w ramach poprawności politycznej...jak jeden maż stanęli po stronie anty-krzyżowca. Nie patrzą na nic, bo liczy się tylko władza i stanowiska oraz należenie do grupy trzymającej władzę z karuzelą stanowisk, orderami i odznaczeniami samorządowymi.

    To ohyda najwyższej kategorii, obrzydliwość nawet w oczach ludzkich nie wspominając o Bogu Ojcu! Jak sądzić takich ludzi później, może Bóg zlituje się nad nimi, bo wciąż wołam za nich, wprost odpowiadam o ich zbawienie.

   Ten dzień skończy się następnego ranka zapachem chleba pod kościołem (przed Msza św. poranną) oraz błogosławieństwem z kończącego się nabożeństwa.

   W internecie trafię na wpis kapłana Grzegorza Gintera SJ z 15.08 2015, który potwierdził moje rozumienie Eucharystii (Wejdź: Internetowy Dom Rekolekcyjny: Karmieni Bogiem). Dałem tam mój komentarz, ale nie został zaakceptowany:

   <<Jestem mistykiem świeckim, lekarzem z charyzmatem odczytywania Woli Boga Ojca. Zostałem przyprowadzony tutaj w związku z intencją modlitewną dnia (odczytuję ją poprzez tzw. „duchowość zdarzeń”) dotycząca Ew J 6, 52-59) z 20 kwietnia 2018 r.
    <<Moją wielką łaską jest Mistyka Eucharystyczna. Mało jest opisów przeżyć (ekstaz) związanych ze zjednaniem z Panem Jezusem w Eucharystii. Opis „Karmić się Bogiem” nie zawiera osobistego świadectwa, a jest pewne, że Eucharystia powoduje także przemianę serca Autora. Proszę to opisać…>>

                                                                                                                                 APeeL