opr. 15.08.2014

   To już 11.00...po długim śnie trwam w „wyparowywaniu zmęczenia”. Spacer. Pięknie. Radość, bo nie muszę płacić podatku od zakupionego samochodu (tylko od używanych), a w pracy dali dodatkowo 150 zł „urlopowego”.

    Nagle serce zalało pragnienie podziękowania za wszystko, a wcześniej obiecałem Panu Jezusowi, że pierwszy wyjazd nowym fiacikiem...będzie pod krzyż. Tak się stało. Pięknie wyglądają kwiaty, zapaliłem lampkę. Wieczorem będę na Mszy św. dziękczynnej, bo poranna dotyczyła dnia poprzedniego.

   W Ew ŁK 2. 36-40 starzec Symeon dziękuje za to, dożył nadejścia oczekiwanego Zbawiciela. Ja miałem większą łaskę, bo znalazłem się w obiecanym Królestwie Niebieskim na ziemi. Tego nie pojmie zwykły człowiek, a naród wybrany nadal oczekuje na przyjście Pana.

    Wszystkich wiernych Bóg odżywia Manną z Nieba (Eucharystią), która już tutaj daje namiastkę życia wiecznego. Dzięki niej Izrael przetrwał na pustyni. Czy wiesz jak wyglądał tamten pokarm?

    Każdego ranka Hebrajczycy zbierali  z powierzchni pustyni coś jakby posiekanego...ala szron mający smak najlepszej mąki pszennej zmieszanej z miodem. Po czasie topniał na słońcu i znikał.

    Pomyślałem o tym jako lekarz na Mszy św., bo ten pokarm był pożyteczny dla małego dziecka, a zarazem dla dorosłych i staruszków.  Od ołtarza padają słowa; „Abyśmy zawsze i wszędzie składali Tobie dziękczynienie”. Z telewizji odchodzi spikerka i dziękuje z wdzięczności za wszelką pomoc.

    Dziwne, bo IX t str.86 „Prawdziwego Życia w Bogu” otwiera się na słowach Boga; „[...] dlaczego prosicie Mnie o tak niewiele i z tak słabą wiarą? dlaczego nie doceniacie Mojej Hojności [...]”? Ja wiem o tym i każdemu przekazuję te święte słowa Boga Ojca.  

    Dzisiaj w nocy, gdy to edytuję (20.08.2014) w „Poemacie Boga-Człowieka” czytałem o wielkich udrękach Pana Jezusa, który niezależnie od pogody i nastroju apostołów szedł „od wioski do wioski”...w zimnie i wietrze oraz podczas deszczu i w błocie. Nie miał zamówionych hotelów ze spisem zachcianek, ale wszędzie liczono na łaskawe wpuszczenie pod dach i spano w pomieszczeniach dla zwierząt, a posilano się tym,  co ludzie dali z dobrego serca.

     Napłynęło pragnienie podziękowania za odkupienie i nawrócenie, którego początek nastąpił 15.08.1988 roku (w zapisie z 15.08.2014 r.).  

     Na końcu zacząłem dziękować za wszystkie niezasłużone cierpienia, bo to największa łaska Boga dla wybranych i posłanych, ponieważ w ten sposób uczestniczymy we współcierpieniu z Panem Jezusem (zbawianiu).

    „Dziękuje Boże, za oskarżenie o szpiegostwo, o śledzenie z podglądem i podsłuchem w mieszkaniu...dziękuję za uznanie tego przez psychiatrów za urojenie prześladowcze...dziękuję za wszystkie prześladowania z powodu Imienia Pana Jezusa...dziękuję za to, że moją łaskę wiary (mistykę) uznano za chorobę psychiczna (psychozę). Dziękuję, dziękuję, dziękuje”...                                                                                           APEL