Prosiłem Pana o prowadzenie w mojej sprawie i właśnie „mam wstać i pisać”, ale z miłością. Okazuje się, że żona wychodzi, bo z niewiastami ma pomóc na plebanii. Podziękowałem Panu Jezusowi, bo dla mnie najważniejsze jest szerzenia świadectwa wiary.

   Po dzisiejszej Eucharystii pozostała słodycz w ustach i niewielki pokój w duszy. Kolega zaprosił mnie na jego ławkę przed domem. Gaśnie, ale nie budzi się. Dwa kroki do kościoła, ale sprawy duchowe jakby dalekie.

   Nasza „rozmowa” to mój monolog…chcesz przekazać radość z posiadania skarbu (wiary) i chwalić cuda Pana, ale to trafia w pustkę. Wielka szkoda. Nawet o nic nie zapytał. Nawet nie ma żadnej wątpliwości. Takim umrzesz i gdzie trafisz?

   „Panie Jezu! Dziękuję Ci za możliwość dawania świadectwa. Cierpienie jest także działaniem Mądrości Bożej, ponieważ łatwiej wówczas ujrzeć „prawdę” ziemską i Prawdę Bożą. Dziękuję za Twoje „My”, za to, że stale jesteś ze mną. Dziękuję za prowadzenie i wszystkie cuda, które mi ukazujesz."   

    Teraz praca do której zostałem zerwane rano (o. Jacek Prusak...prusak@tygodnik.com.pl)

                                                                                 Proszę Ojca!

    <<Dwa zdania o sobie; lekarz "rodzinny", 65 lat. Mistyk świecki z charyzmatem odczytywania Woli Boga Ojca. To naprawdę wielka łaska, a mój dar pragnę przekazać poszukującym, bo to jedyna droga do zbawienia. Bardzo mało jest aktualnych zapisów przeżyć mistyków.

   Od 20 lat prowadzę "Dziennik duchowy". Poprzez "duchowość zdarzeń" potrafię odczytać intencje modlitewne dnia życia. Jest to bardzo trudne, bo przeszkadza Szatan i nasza mądrość.

   Bóg mówi przez wszystko i do każdego innym językiem. Prośba. Tytuł artykułu dotyczy mojej osoby. Zaprotestowałem przeciwko powaleniu krzyża przez psychiatrę (nie czas na opis sprawy), a korporacja uznała, że jestem chory psychicznie (zespół urojeniowy). Moja wiara, pragnienie ewangelizacji i dawania świadectwa to urojenie.

   Zawieszono mi prawo wykonywania zawodu lekarza (z dnia na dzień wyrwano z pracy; psychuszka sowiecka, która spowodowała moją śmierć cywilno-zawodową). Przyjąłem to cierpienie. Typowa próba. Teraz chodzi o to, aby taka krzywda nie spotkała innych (precedens).

   Proszę przeczytać długi list do "Gaz. Wyb.", gdzie miałem intencję modlitewną dnia; za potrzebujących opamiętania". To starcie się dwóch światopoglądów, moralności oraz widzenia  codzienności (u nas perspektywa życia wiecznego). 

    Prośba jest następująca. Pragnę wysłać list, zaświadczenia od proboszcza (b. wykładowca KUL-u ), różne świadectwa oraz skrót boju z psychiatrami ateistami...do oceny przez Ojca i innych. Sprawa kwalifikuje się do nagłośnienia, ponieważ koledzy wykluczają rzeczywistość nadprzyrodzoną; psychiatra nie leczy opętanego, a ksiądz nie egzorcyzmuje chorego psychicznie.

   Pan Bóg skierował mnie do tej korporacji, aby się obudzili. Sprawa wymaga nagłośnienia, bo to precedens. Proponowałem pionierskie opracowanie; mistyka, a zespół urojeniowy, ale  nawet w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w W-wie nie ma wierzących. Jeżeli nie uznaje się Boga to nie można zrobić takiego opracowania.

   Opinia Ojca byłaby pomocna, bo mam sprawę w Sądzie Administracyjnym, ponieważ koledzy oprócz pomyłki diagnostycznej łamali prawo; chorobę rozpoznali zaocznie na podstawie zdania teologicznego z listu-protestu, a komisja lekarska zamiast z trzech lekarzy składała się z dwóch.

   Wszystko opiszę i chciałbym wysłać na adres, ale nie do "Tygodnika Powszechnego". Mogę Ojca zaprosić, jest wolna kawalerka, a w pobliżu "Emaus" z kaplicą s. Faustyny i Jej relikwiami.>>...

    Przepływają ci, którzy otrzymali pomoc Boga; zamach na Jan Paweł II, lekarka spalona przez piorun, Gajowniczek w Oświęcimiu, Maria Połtawska, uratowana przez Matkę Bożą (przebudzona) z pożaru, i przed tsunami (kobieta miała sen), kapłan uderzony przez pioruna, a na końcu ja: z odjętym hazardem i alkoholizmem…

                                                                                                                             APeeL