Na Mszy św. porannej padły słowa o przebaczeniu, spojrzała s. Faustyna i Pan Jezus Miłosierny z drugiego końca kościoła, a ja zawołałem, że przebaczam wszystko wszystkim.

   Natomiast św. Piotr (1P4, 7-13) wskazał, aby uwielbiać Boga Ojca we wszystkim i cieszyć się, „im bardziej jesteście uczestnikami cierpień”.

  Ja wiem o tym, że lepiej jest „żyć spokojnie” i całkiem zapomniałem o tym, że Szatan sprawia mi kłopoty przed czekającymi mnie uniesieniami duchowymi lub szczególnymi świętami w naszej wierze. Tak właśnie pękła sprężyna w samochodzie, a teraz została zepsuta stacyjka.

    Pan Jezus mówił o mocy modlitwy, która przenosi góry. Prorok prosił o pogodę i 3.5 roku nie padała, później poprosił o deszcz. Nasz kapłan czyni to w okresie żniw, a siostra Faustynka odmawiała koronkę aż do skutku.

    Ja zawsze wołam w każdej sprawie: małej i dużej:

1. dalej trwa sprawa mojego zmyślonego - przez opętanych bolszewizmem - „szpiegostwa” ze złością „chroniących” mnie, bo piszę anonimy (w życiu nie napisałem żadnego)...napuszczono na mnie też członków mafii. Co ja mam do nich?

2. na to konto zrobiono ze mnie - w „moim” samorządzie lekarskim (OIL w Warszawie przy Puławskiej 18) - głupiego z powodu wiary katolickiej z dawaniem świadectwa i bronieniem krzyża...czekam na odzew w sprawie mediacji.

   To jest wynik ujrzenia struktury wrogiej, która została obecnie ujawniona podczas różnych afer...szczególnie reprywatyzacyjnej z mateczką HGW w tle. Nie zgłosi się taka na komisję powołaną przez Sejm RP i co jej zrobisz?

   Ja doznałem tego na własnej osobie, a gehennę sprawili mi udający lekarzy i do tego funkcjonariuszy publicznych Izby Lekarskiej. To przestępcy najgorszej maści, bo ukryci za „wyborem demokratycznym” i odznaczeniami, które wręczają sami sobie...przy udawaniu bycia katolikami. 

   Nie będzie łatwo podczas mediacji, bo dwóch kolegów, którzy podpisali zaoczne rozpoznanie mojej choroby psychicznej (w 2007 r.) nadal okupują samorząd lekarski: Ładysław Nekanda - Trepka został zastępcą prezesa, a Andrzej Włodarczyk króluje tam z żoną (rzecznik prasowy i szefowa „Pulsu”...”prezesówki”). Na taki układ trafił nowy prezes, obrońca lekarzy rezydentów...

3. zajęcie spadku po rodzicach...

   Popłakałem się podczas pięknej pieśni o Sercu Pana Jezusa, które wg słów kapłana jest „Gorejącym Ogniskiem Miłości”. Eucharystia ułożyła się w postaci lekkiego zawiniątka. Po wcześniejszej prośbie modlitewnej w sprawie naprawy zostałem uszkodzonej stacyjki samochodu zostałem skierowany do informatora, a później do znajomego kierowcy, który pojedzie ze mną.

   Teraz zły kusił, abym pojechał sam, a jest śmiertelny upał. Po ponownym zawołaniu do św. Józefa i św. Krzysztofa powtórzono poradę i tak uczyniłem. Dobrze, że posłuchałem, bo w upale przez godzinę nie mogliśmy zapalić samochodu, a to był warunek naprawy (pułapka). Uniosłem ręce i jeszcze raz wołałem do św. Józefa….udało się.

   Z radości obdarowałem spoconego pracownika. Pan pokazał mi dzisiaj cierpiących z powodu tej usterki: złamał kluczyk w stacyjce, zostawił klucze samochodowe w bagażniku i je zatrzasnął, dwóch z wyrwanymi zamkami do drzwi (próba włamania).

    Zarazem zostałem pocieszonym, bo przyszła zapłata za hosting...z 360 zł. obniżono do 220, a teraz jest tylko 120. Nie wszystko drożeje!

   Wróciłem na nabożeństwo czerwcowe, a w procesji niosłem chorągiew ze św. Michałem Archaniołem oraz z ks. Jerzym Popiełuszką. Pozostałem na następnej Mszy św. ale byłem umęczony, niewyspany i drętwy. Eucharystia ułożyła się w łódź…

                                                                                                                                     APeeL