W drodze na nabożeństwo do Najświętszego Serca Pana Jezusa odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego oraz skończyłem modlitwę za upadających w drodze do świętości.
W kościele z odległego miejsca „spojrzał” Pan Jezus Miłosierny i dwa razy s. Faustyna, a to oznaczało, że mam prosić o przebaczenie, bo ponownie upadłem w pokusie seksualnej (po wczorajszej spowiedzi).
W piątek (08.06.2018) - po wielkiej walce - przekazałem atak Bestii „za skalanych kapłanów”, ale sam się nie uchroniłem, bo byłem ponownie uderzany przez następne trzy dni!
Z tego powodu ponownie podszedłem do kratki konfesjonału (inny kapłan). Powiedziałem o ataku i wstydzie z płaczem, że upadłem...za co z serca żałuję i przepraszam Pana Jezusa.
Po spowiedzi ze łzami w oczach wołałem: „Boże mój, niech Cię nie opuszczę nawet na chwilę. Jezu mój przytul mnie. Św. Michale Archaniele chroń mnie.”
Teraz, gdy to zapisuję mówi do mnie:
1. Bóg Ojciec*
<<Demony atakują cię falami, nieustannie atakują też wszystkich ludzi na ziemi. Niewiele demonów otrzymuje pozwolenie na dłuższe niż zwykle nękanie swoich ofiar. Gdy wytrzymujesz atak, który one na ciebie przypuszczają, zbierasz wówczas dla Nieba zasługi.
Walcz nieustannie z demonami i zwyciężaj ich. Nie lękaj się ich, bo jestem przy tobie nieustannie i ci pomagam. Nigdy nie słuchaj tego, co ci mówi demon, on zwodzi cię nieustannie, stara się i czasem uda się mu ciebie oszukać >>
2. Pan Jezus**
„/../ rozmyślałem nad tym, jak łatwo zło zwodzi /../ dających się przekonać, że ciało daje szczęście /../. Jak przebiegły jest Szatan skoro w imię miłości potrafi zdeprawować tak wielu /../ że osuwają się w rozwiązłość i traktują swoje ciała, jak gdyby należały do nich /../.”
Pan wskazał też, że lubieżnością obrażamy Boga Ojca, a jako Jego stworzenia (dzieci Boże) mamy z szacunkiem odnosić się do swojego ciała, a Szatan podsuwa fałszywą miłość („kochanków”) - pułapkę w która wpada wielu.
Mnie zgubiła pokusa nie do obcych niewiast (wiedziałbym, że jest to od Bestii), ale do własnej małżonki, a wielu spowiedników wskazuje, że w tym nie ma grzechu. To ma być ukoronowanie miłości, a nie spełnianie ludzkich chuci...
3. Pan Jezus*** , który potwierdził słowa spowiednika, abym wołał do naszego Anioła Stróża.
<</../ jesteś kimś, w kim pokusa odrzucona, nie uspokaja się… Nie uspokaja się, gdyż nie odrzucasz jej całkowicie. Nie dokonujesz czynu, ale nosisz w sobie myśl o nim./../ należy prosić o pomoc Ojca /../ żeby cie nie wodził na pokuszenie /../ nie prosiłeś Boga o ocalenie, o ustrzeżenie. Jesteś pyszny. Dlatego się pogrążasz...>>
Podczas Mszy św. siostra śpiewała: „O Boże! O Boże! Panie mój. Nie pamiętaj, że czasem było źle. Wiesz dobrze, że zawsze jestem Twój i tylko Twoją Droga kroczyć chcę." Wołałem do Boga, a „patrzyła” s. Faustyna…
Pan Jezus zaleca, aby w różnych momentach wołać: Chwała Bogu Najwyższemu, niech błogosławione będzie Jego Imię. /../ Mój Jezu, Ty mnie wyróżniłeś, błogosławię Cię...
APeeL
* Żywy Płomień Przekaz nr 741 Warszawa Jelonki, 26 luty 2017r. godz. 1:04
** „Oczami Jezusa” C. A. Ames
*** „Poemat Boga – Człowieka” Maria Valtorta