Wczoraj miałem intencję: za gaszonych na oczach...sam byłem pełen pustki i zwątpienia, niewyspany i słaby. Ze względu na śmiertelne upały (mam „chorą głowę”) byłem przerażony dojazdem do Warszawy na umówioną wizytę z panią doktor, która broni skrzywdzonych lekarzy.

   Można powiedzieć, że tak właśnie czujemy się w stanie przedagonalnym, a dodatkowo w nocy przebudził mnie ból wieńcowy w którym prosiłem Pana Jezusa, aby ustąpił, bo przede mną jeszcze wiele „pracy” na roli Bożej.

    To było zarazem współcierpienie w ramach wczorajszej intencji ("doba duchowa" nie ma 24 godzin) za:

- prezia Bronka („bul, bóló” i „nadzieji”) majaczącego o powrocie do Belwederu

- Tomasza Lisa, który nie może się odnaleźć, a kiedyś - na okładce swojego szwabskiego tygodnika - dał obraz Zbawiciela z Matką Bożą i napisem: „Jezus! Maria! Żydzi!”...

- prezesa naszego Nierządu Lekarskiego Andrzeja Sawoniego, który reaktywował ten bolszewicki t f ! ó r   (czuł się jego właścicielem, ale przegrał sromotnie w wyborach)

- za wszystkich okupacyjnych dworaków...

   Po przebudzeniu wzrok zatrzymała zwisająca „Polonia Christiana” z tytułem na okładce: „Nadzieja w Fatimie”. Padłem na kolana i poprosiłem Matkę Pana Jezusa o pomoc i prowadzenie. Moje serce zalało poczucie Jej bliskości oraz wielka radość i ufność.

   Nawet wyobraziłem sobie spotkanie z lekarką, która broni zdrowych lekarzy. To jest bardzo trudne, ponieważ nie ma normy psychicznej. Kolega Rzecznik Praw Lekarzy wskazywał mi na nieetyczne bronienie się. W tym czasie etyczne jest powalanie krzyża Pana Jezusa, zaoczne rozpoznawanie - w odwecie u katolika - choroby psychicznej i to w komisji bez przewodniczącego!

   Po czasie napłynęło natchnienie, aby pobrać od kolegi zaświadczenie - informację dla lekarki z którą mam się spotkać, a na wizytę jechać autobusem dla uspokojenia żony. To przyniosło obopólny pokój i nadzieję, którą przekazywałem innym.

   Koledze powiedziałem o świętości mojego małżeństwa z odjętym nałogiem pijaństwa i hazardu z dodaniem 15 lat życia. On widzi to i tak jak ja jest zadziwiony moją kondycją. Wracając z informacją z przychodni miałem wielkie pragnienie mówienia o prawdzie naszej wiary. Zrozumie to zakochany w wybrance, dzieciach, pieskach i kotkach lub samochodzie.

    Podczas przejazdu spotkałem znajomego, który usuwał chwasty z trawnika przy ulicy...na kolanach.  Nawet naród wybrany zamienił Boga Objawionego na Baala, zabito wszystkich prawdziwych proroków, a w ich miejsce były setki fałszywych. Przeczytaj o śmiesznej próbie proroka (1Krl 18, 20-39). Wskazałem mu na nasze istnienie po śmierci i fakt, że nie będzie mógł się wytłumaczyć: „przecież powiedział ci wszystko ode Mnie”. Także dzisiaj trwa kult bożków (przykładem jest klan Kimów)...

   Pocieszyłem też znajomego, który ma zajęte stawy biodrowe, których nie może operować. Poprosiłem go o ofiarowanie tego cierpienia po Sakramencie Pojednania na ręce Matki Bożej z prośbą o prowadzenie, bo nikt nie rozumie łaski posiadania zdrowych bioder i nie dziękuje za to.

  Po wejściu do kościoła w pliku obrazków wzrok zatrzymał wizerunek pięknej Matki Bożej Cudownego Medalika, który noszę od zawsze! Tam był napis: „Ona Ci pomoże”. Sam zobacz „duchowość zdarzeń”!

   Teraz w kościele wzrok zatrzymała chorągiew ze stylizowanym symbolem Matki Bożej oraz witraż z Janem Pawłem II oraz kard. Stefanem Wyszyńskim...wielkimi czcicielami naszej Matki. Tam były też symbole Maryjne.

   Podczas błogosławieństwa Monstrancją trzy razy dziękowałem za to Panu Jezusowi, a później przed Eucharystią kapłan zaintonował pieśń „Pan Jezus już się zbliża”, a Ciało Pana Jezusa przyjęło charakter korony, a później zamieniło się w mannę z Nieba o niesamowitym smaku.

   Padłem na kolana pod figurą MB Niepokalanej: Cuda! Cuda!! Cuda!!! Teraz, gdy to zapisuję mam przed sobą wizerunek MB Fatimskiej oraz Wspomożycielki Wiernych...

                                                                                                                           APeeL