Ile każdy z nas ma spraw ważniejszych od Boga Ojca. Ja od dwóch dni przygotowuję się na spotkanie z nowym Rzecznikiem Praw Lekarzy, a jest śmiertelny upał i można paść na amen.

   To prawdopodobnie jest strata czasu, ale w moim dochodzeniu sprawiedliwości jest drugie dno, bo w ten sposób staram się trafić z wiarą (oprócz modlitw z Mszami św.) do zapartych serc kolegów lekarzy, którzy mają łaskę służenia całemu środowisku.

   Ktoś powie, że powinienem całkowicie zdać się na Wolę Boga Ojca, a On Sam zadziałałby. To prawda, ale jako człowiek podlegam normalnej ludzkiej nędzy i pragnę sprawiedliwości, a właściwe prawdziwego pojednania. 

   Jakże byłoby to piękne...wprost słyszę słowo: przepraszamy, a ja też przepraszam, bo w krzywdzie człowiek krzyczy, a nawet ubliża. Tutaj pasują zapisy z mojego skasowanego blogu przez Onet.pl

14.09.2010(w)   Ważne sprawy ziemskie

   W drodze do kościoła spotkałem pochyloną pacjentkę z córką, które biegły do urzędu. Zaprosiłem je do skręcenia na Mszę św., ale babcia odpowiedziała, że wysłuchała nabożeństwo w radiu Maryja i odmówiła różaniec.

 - Trzeba modlić się przed załatwianiem sprawy, a dzisiaj jest wielka uroczystość: Podwyższenie Krzyża Świętego. Po Mszy św. spotkałem je ponownie. Na pewno nie było  burmistrza…jak im prorokowałem.

- Nic nie załatwiliście? Uśmiechnęły się tylko ze smutkiem…

09.11.2010(w)    Spieszę się do koleżanki…
    Stoimy ze znajomym przed klepsydrami: staruszki i 21-letniej dziewczyny, która zginęła przed ślubem. Właśnie zaczyna się Msza św.
  - Gdzie pan jedzie?…pytam znajomego pacjenta, starszego pana z rowerem.
  -  do koleżanki…
  -  niech pan wejdzie do kościoła.
  -  po co?
  -  dowie się pan po śmierci.  
      W drodze powrotnej spotkałem spieszącą na chór. Przestraszyła się pędzącej karetki.
 - Trzeba być przygotowanym do śmierci, bo dzisiaj jesteśmy, a jutro nas nie ma…
 -  Tak, trzeba być przygotowanym…odpowiada.
 -  Po zjednaniu z Panem Jezusem zapytałem ją: czy jestem przygotowany do śmierci?
 -  Tak, tak…
-   Nie, bo ja proszę o Ostatnie Namaszczenie i odejście  z uśmiechem na twarzy! 

07.12.2010(w) Szkoda, że kościelny nie spowiada…

     W drodze do kościoła spotkałem starego komunistę ubranego w moro („myśliwy” ledwie żywy).

-  To z okazji  przybycia Miedwiediewa?

-  To są zbrodniarze, zabójcy…

    Każdy z nich mówi podobnie, że jest biedny i strasznie nienawidzi komunistów. To jest bardzo "sprytne", bo można nagrać jakiegoś „wroga ludu”  i  u w i e c z n i ć  go na odpowiednich taśmach. To nie są żarty, bo ci ludzie byli przestraszeni, a teraz wychodzą z nor. Chciał coś mówić, ale powiedziałem, że spieszę się do kościoła.

 -  Właśnie, właśnie…była Msza św. za moją żonę.  Ja chciałem iść do spowiedzi, 7-u kapłanów, a nie było żadnego! Proboszcz zbył mnie i powiedział: szkoda, że kościelny nie może spowiadać! To są tacy, a tacy…

 -  A co Pan Bóg przez to powiedział do pana?

 -  Jaki Pan Bóg?

 -  To jest proste: przychodzisz do Mnie w ostatniej chwilce, a jak byłby to czas twojej śmierci?

 -  Pan Bóg nic nie mówi!…burknął w złości.

 -  Nie dogadamy się…uciekłem żałując, że go zagadałem.

    Wróćmy do „tu i teraz”, gdzie wszedłem do naszej świątyni całkowicie zamęczony. Przeprosiłem Zbawiciela za to, że na nabożeństwo przybyło tylko 10 osób...wciąż tych samych. Na stoliczku, gdzie leży prasa ktoś zostawił dla mnie oprawiony obrazek ks. Jerzego Popiełuszki. Od razu go zabrałem i razem modliliśmy się do Pana Jezusa.

    Na Mszy św. Pan Bóg ganił poprzez proroka Ozeasza bałwochwalstwo Żydów, którzy uczynili sobie posągi ze srebra i złota...lubili też ofiary krwawe z mięsa, które wówczas jedzą. Natomiast Panu Jezusowi zarzucili, że: <<Wyrzuca złe duchy mocą ich przywódcy>>.

    Dzisiaj, gdy kończę ten zapis Pan Jezus mówi - przez „Żywego Płomienia” - do mnie:

<<Zapominacie, że to Ja wszystkim kieruję, a wy macie nade wszystko bezgranicznie ufać. /../ Nie próbujcie trwać w niepotrzebnym uporze i przewrotności, wynajdując tysiące przeszkód i powodów, aby wymigać się od realizacji Woli Bożej >>.

   Nie interesuje mnie prawdziwość lub fałszywość tego objawienia osobistego, bo Pan Bóg w Trójcy Jedyny może mówić do nas jak chce. Sam widzisz jak się wykręcamy od wiary, a ja dzisiaj byłem na spotkaniu z Panem Jezusem tylko ciałem i to prawie zamęczonym...

   Ludzie żyją tylko tym światem i martwią się o jutro, a trzeba żyć tylko danym dniem, a martwić się o życie wieczne

                                                                                                                                     APeeL