Po przebudzeniu ze straszliwego snu serce waliło z powodu lęku, a w myślach pojawiło się pragnienie rozgłaszania cierpień i nienawiść do moich wrogów.

   W środku nocy padłem na kolana i zacząłem wolno odmawiać „Pod Twoją obronę...Orędowniczko moja, Pośredniczko moja, Pocieszycielko moja" z własną litanią do Matki Bożej: „Panno Przeczysta, Niepokalanie Poczęta, Matko Boża, Matko Pana mojego...bądź Matko ze mną...proszę!”

   W ponownym śnie spotkałem się z delegacją Mongołów, którzy ładnie się witają, kłaniają, ale moje „życie nocne” przerwał wybuch gazu z zapaleniem włosów oraz budzik. Jeżeli śpisz spokojnie to dziękuj Bogu.

  Teraz jest mi przykro i smutno w Domu Pana (7.30) z powodu moich słabości i „nieczystości”...pojękiwałem przy tablicy z wizerunkami bł. Karoliny Kózkówny oraz o. Kolbe, a serce zalał ból po spojrzeniu na zdjęcie MB Niepokalanie Poczętej. W tym momencie zawołałem: „Panie Jezu, przecież tak nie można, bo sprawiam Ci przykrość, a wiem, że Jesteś. Przebacz!”

    Wzrok przykuł też Bóg Ojciec na sklepieniu kościoła. Naprawdę jest mi bardzo przykro i nie wiem jak się odnaleźć? Nie wolno mi mieć serca nienawistnego, bo każdy ma innych „wrogów”. Przypomniała się staruszka z wizyty lekarskiej, której wrogiem jest własny syn!

   Chodzi o to, że jeszcze przed chwilką gadałem w stylu, którego nie lubi żona: „nie wie lewica, co robi lewica!” Żarty żartami, ale Józef Oleksy filmował się przed wizerunkiem Matki Boskiej w Częstochowie! Jeżeli pojechał modlić się to dlaczego ma wiedzieć o tym cały świat ("Polskie ZOO")...

   Jakby na ten moment kapłan starowinka opowiadał o swoich pokusach...przecież na znak naszej marności posypujemy głowy popiołem. Poprosił w modlitwie o ochronę przed siłami ciemności! Matka Boża wciąż przestrzega przed pułapkami szatańskimi, bo możliwości Bestii - bez Jej ochrony - są ogromne! Przecież Pan Jezus także był  kuszony przed dobrowolna śmiercią za nas...

   Płyną czytania (Iz 58,9b-14): „Jeśli u siebie usuniesz jarzmo, przestaniesz grozić palcem i mówić przewrotnie. /../ Pan cię zawsze prowadzić będzie /../ wtedy znajdziesz twą rozkosz w Panu."

   Psalmista dodał (Ps 86): „Strzeż mojej duszy, bo jestem pobożny”, a ja „pobożny” i tak się zachowuję! Po wahaniu podszedłem do Eucharystii i popłakałem się z wołaniem: „Jezu! Jezu! Jak to jest u innych, gdy ja sam tak postępuję. Wybacz Jezu!”

   W przychodni trafiłem na nawał chorych, gadałem i pracowałem w wielkim roztargnieniu...na granicy rozdrażnienia, przyjmowałem też podarunki. Nie mogłem nawet wyjść do WC i nasikałem do zlewu...przy świadomości, że Pan Jest!

   Może to Szatan ośmiesza Matkę, którą prosiłem o pomoc o 4.00 rano! Może też ośmiesza - przez moją osobę - Pana Jezusa, którego prosiłem przy wyjściu z kościoła: „Trzymaj mnie Panie, przywiąż  łańcuchami" (jak wokół figury Matki).

    Teraz jestem na wizycie u pacjenta w moim wieku (50 lat) z porażeniem k. dolnych, który nie pragnie życia prawdziwego. „Naprawdę nie chce pan, abyśmy spotkali się w wieczności!” Jeszcze babuszka 81 lat w starej pochylonej chatce z pieskiem i kotkiem na kredensie

   Zaczynam wcześniej dyżur w pogotowiu, a już wnoszą słabego z wielką raną uda po pile tarczowej...po czasie pędzimy do ciężkiego napadu kolki nerkowej, a mijamy dwa pogrzeby. Jeszcze dzieciątko porażone od urodzenia, żółtaczka, uderzenie w klatkę, pobity przez rodzinę i poszkodowana w wypadku! 

   W czasie jazdy płynie moja modlitwa, a przypominają się czystki etniczne w b. Jugosławii...w intencji pokoju na świecie pościmy dalej z żona w środy i piątki. W pokoju lekarza dyżurnego padłem na kolana, a w promieniach lampy zewnętrznej bardzo ładnie wyglądał Pan Jezus Miłosierny...przybrany delikatną siatką cienia firanki.

   Ja dzisiaj - jak Szymon - pomagałem nieść krzyż Panu Jezusowi. Popłakałem się przy Weronice, bo na Mszy św. stałem pod tą stacją. Dziesięć razy powtarzałem słowa Pana Jezusa: „Ojcze! Odpuść im, ponieważ nie wiedza, co czynią”...często za garstkę ryżu odrzucają Niebo i Życie.

   Na zakończenie tego dnia Pan zaprowadził mnie do bogatego domu. Nawet powiedziałem, że jest to pewien kult, ale „nie wystarczy tylko brać z Nieba, bo i tak wszystko zabiorą.”

   Ja wiedziałem, że była to   ł a s k a  dla mnie, ponieważ tam był piękny obraz Pana Jezusa...prawie w pałacu. To zarazem była łaska dla nich, ponieważ z mocą mówiłem o modlitwie…

                                                                                                                                         APeeL