Źle nastawiłem budzik, żona jak nigdy smacznie spała, ale obudzono mnie z Nieba. Podczas wyjścia na Mszę św. o 6.30 wzrok padł na zdjęcie z Gruzji, gdzie zrozpaczonego młodzieńca przytulał jego ojciec. Przypomni się Czeczenia, gdzie na podobnym zdjęciu dziadek - uciekał przed bombami - z babcią na plecach! 

    Moje serce przeszył ból z odczuciem, że ten dzień życia i modlitwy mam poświęcić za tych, którzy są w czarnej rozpaczy. Jakby na potwierdzenie tej intencji pierwsza pacjentka będzie w żałobie (ubrana na czarno).

    Nigdy nie spóźniam się na Mszę świętą, ponieważ jest to duży nietakt. Nie mogę pojąć dlaczego siostra zakonna - organistka zawsze (!) przychodzi spóźniona, a ma do kościoła 200 metrów. Inna „wierząca” wchodzi jak Doda, stuka obcasami i odwraca uwagę od czytań.

    Pan Jezus wskazał na moc modlitwy, co wiem i czynię od lat: ”/../ Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec." Powtórzyłem tylko tą prawdę krzykiem serca: "Jezu mój! Jezu! Panie mój! Jak wielką moc ma wołanie do Ciebie…w grupie lub zgromadzeniu."

   Nie wiem o co błagać, bo tak wielu jest w czarnej rozpaczy, ale naszą największą potrzebą jest zbawianie. W TV Polonia pokażą ludzi bezdomnych w USA. To dotyczy także Polaków w Londynie, gdzie wyjeżdżają zwabieni pracą...oszukiwani przez gangi rodaków żądających zapłaty...zabierają im dokumenty i tak trafiają na ulicę! To dotyczy nawet ludzi wykształconych.

    Teraz płynie apel matki o odnalezienie jej córki (zostało dziecko) porwanej do domu publicznego. Przepływa cały świat: czystki etniczne, Sudan, akcja spalonej ziemi…krzyk kobiety: „Nic nie mam! Nic nie mam!” Taki krzyk był także na zdjęciu z Iraku…matki nad zabitym synem! Nie trzeba wojny, bo na oczach chłopaka zgwałcono jego koleżankę (15 lat), a jego później zabito. 

    Teraz, gdy modlę się...z serca wyrywa się wołanie, bo Pan mówi do nas w nieskończony sposób (Fatima i pastuszkowie, prorocy i świeci, a także przez zamach na Jana Pawła II). Na samym końcu są podobni do mnie...

    Bracie, który to czytasz, zrozum, że Pan mówi tak samo jak przed tysiącami lat. Cywilizacja nic nie oznacza, ponieważ to tylko kawałek drogi. Jeżeli postępowalibyśmy zgodnie z Wolą Boga Ojca mielibyśmy namiastkę Nieba na ziemi.

   Piszę to dla pragnącego potwierdzenia swoich doznań oraz dla poszukującego drogi, bo Autostrada Słońca jest już otwarta: Kościół katolicki, Dom Pana z Sakramentem Pojednania (Eucharystią) i pragnienie świętości! Tylko tak trafisz do Królestwa Bożego...

    Teraz, gdy przygotowuję zapis do edycji (17.08.2018) w Darłówku chwila nieuwagi matki sprawiła, że fala zwrotna - przy czerwonej fladze -  porwała jej trójkę dzieci (utonęły, a dwóch ciał nie znaleziono)...

                                                                                                                                  APeeL