Św. Bartłomieja, Apostoła

    W drodze na Mszę św. wieczorną w wielkim bólu skończyłem modlitwę za zabijających własne dzieci (dotyczyła intencji z 1988 r.), a pod kościołem poprawiłem - wywrócone przez wichurę kwiaty - zdobiące figurą Matki Bożej.

    W tym czasie poczułem bliskość Królestwa Bożego…nagle zostajesz uniesiony duchowo, serce zalewa słodycz i radość. Ja wiem, że jest to działanie Ducha Świętego...jakby podziękowanie za wysiłek w dawaniu świadectwa wiary. Edycja jednej strony (5 dni dziennika) jest wysiłkiem kilkugodzinnym, a do tego dochodzi jeszcze modlitwa, która trwa około 1-1.5 godziny.

   Czynię to z miłości i nie obchodzi mnie opinia „ludzka”. Ja mam podobać się Bogu. Moja moc płynie z Serca Pana Jezusa, a mój los jest złożony w Jego Ręce. To bardzo trudne, ponieważ prosimy Boga o prowadzenie, ale nie chcemy oddać naszej woli. Często widzimy to u małych dzieci... 

     Dzisiaj Anioł pokazał św. Janowi „Miasto święte, Jeruzalem, zstępujące z nieba od Boga” (Ap 21, 9b-14). Ciekawe na jaką chorobę - wg kolegów psychiatrów z IPiN w W-wie – cierpiał św. Jan? Tam Nic Nie Ma, a to pewne omamy w ramach psychozy.

   Teraz psalmista zawołał (Ps145/144): „Niech Cię wielbią, Panie, wszystkie Twoje dzieła i niech Cię błogosławią Twoi święci.” To jeden pean na część naszego Taty...sprawiedliwego i łaskawego, który jest blisko wszystkich, którzy wzywają Go szczerze.

    Zrób to kiedyś sam, a zobaczysz co się stanie. Jeden raz zaznasz dotknięcia, a właściwie przytulenia przez naszego wspólnego Tatę i będziesz wszystko wiedział.

    W Ewangelii (J1, 45-51) Pan Jezus wskazał na zbliżającego się Natanaela i powiedział, że jest to „prawdziwy Izraelita, w którym nie ma podstępu”. Ten zdziwił się i zapytał skąd Pan go zna?

    Napłynęła refleksja: co powiedziałby Pan Jezus o mnie, o Tobie i różnych nauczycielach, którzy od rana do wieczora „królują” w mass-mediach! Pasuje tutaj zapis z mojego skasowanego blogu przez Onet.pl (15.08.2009). Wówczas Pan Jezus kazał zadać pytanie:

- czy jesteś poganinem? Nie gniewaj się, bo Bóg takich kocha bardziej…w sensie zatroskania (jak niedobre dzieci).

    Jeżeli nie jesteś poganinem to masz odpowiedzieć czy jesteś katolikiem: tak lub nie z uzupełnieniem:

- czy wierzącym i praktykującym, a zarazem broniącym Boga i wiary?

- niepraktykującym

- niepraktykującym i niewierzącym...

     Nie dziw się, bo są też ludzie niewierzący, ale praktykujący...

                                                                                                                              APeeL

 

.