Tuż po obudzeniu w fazie jawa/sen odczułem przybycie Zbawiciela. Doznanie to jest nieprzekazywalne, bo dotyczy naszej duszy, która pragnie, aby to trwało wiecznie! Podobne działania może wywołać demon lub używki, ale wówczas nie ma Bożej słodyczy i pokoju.
Relacja z moich doznań jest ważna dla mających podobne przeżycia na początku nawrócenia. W takich momentach zapisu nie wolno odkładać, a wiedz, że Pan Jezus przychodzi do nas nagle i w różnych sytuacjach...
Trudno takie opisy znaleźć, bo nawrócony rzadko ma chęć rejestrowania swoich przeżyć, a wielcy mistycy piszą językiem dla podobnych sobie. Dzisiaj, gdy to edytuję (27.08.2018) wiem, że miałem natchnienie, aby to czynić od Boga Samego...
Teraz z żoną słuchamy nagrania z uroczystości Kościoła Zielonoświątkowego w pobliżu Houston, Texas USA. Później dowiem się, że u nich nie ma Eucharystii...dzielą się tylko chlebem na pamiątkę Ostatniej Wieczerzy.
Zwracała uwagę wielka spontaniczność ich uroczystości (oklaski), kazanie w formie rozważań, rozmowy w pełnym kontakcie ze słuchaczami, radosne okrzyki wyrażające kontakt z Jezusem, podziękowania za modlitwę wszystkich w konkretnych przypadkach, czytanie listów-podziękowań:
-
Jeżeli się nie modlisz o coś - jak możesz otrzymać odpowiedź?
-
Pamiętaj, że mieszkasz w obecności Pana Jezusa...to twoja ucieczka i nadzieja.
-
Bóg opuszcza nas (tak nam się wydaje), a my w tym czasie musimy rosnąć.
-
Największym zagrożeniem jest złowrogie zwątpienie
-
Walka z siłami zła kończy się...w momencie twojego zwycięstwa!
-
Jezus jest twoją pierwszą Miłością...
-
Wstrząśnij sobą, wstań i zawołaj Jezusa...Jezus czeka na ciebie.
-
We mnie jest Jezus - cóż może mi grozić?
-
Musisz kiedyś zrobić pierwszy krok...otwórz serce dla Niego.
-
Jezus jest twoim Panem - nie wstydź się tego!
W tym momencie Jezus przyszedł do mnie: "Jezu, Jezu, Jezu!"...łzy zakręciły się w oczach, stałem się nieobecny: „nie chcę tu być, ja chcę do Ciebie, Panie...wiem, że dajesz mi jakieś zadanie, ale jakie?”
Uciekłem do pokoju obok, zamknąłem się i siedziałem w ciszy z powodu miłosnej rozłąki...chciało się krzyczeć, że Jezus jest, ale On Tam, a ja tutaj!
Z mojego serca pierwszy raz promieniowała Miłość Boża, a nie znałem jeszcze Wizerunku Jezusa Miłosiernego…
APeeL