Zapomniałem, że dzisiaj jest pierwsza sobota m-ca, a ten dzień duchowo jest poświęcony Mateczce Zbawiciela, a zarazem naszej Prawdziwej Matce. Miałem być na Mszy Św. o 6.30 z wystawieniem Monstrancji i litanią do NMP, ale odruchowo wyłączyłem nastawiony budzik.

     W takich dniach Zły przeszkadza w naszych planach zgodnych z Wolą Boga Ojca. Uświadomiłem sobie ten fakt w momencie krzątania się żony oraz wzięciu do ręki „Rycerza Niepokalanej”.

    Napłynęła bliskość Matki Bożej, a w sekundowych błyskach odczułem ból duchowy serca z płaczem: „Mamo! Mamo! Mamusiu! W sekundzie zerwałem się i pędziłem do Domu Pana, aby zdążyć na litanię do NMP z późniejszym nabożeństwem i Eucharystią.

    W czytaniach w serce wpadły słowa o Rajskiej Ojczyźnie oraz Ewangelia o zaproszonych na ucztę z zaleceniem, aby nie zajmować miejsca przeznaczonego dla znakomitych gości. Eucharystia została ofiarowana za wczorajszy dzień z napłynięciem obecności Mateczki Najświętszej.

   Płakałem podczas zawołań z litanii, bo jest to wyraz obdarowania wiernych oraz mnie samego...przez Boga Ojca, a dzisiaj przez Matkę Syna Bożego. Podczas błogosławieństwa Monstrancją przepłynęło moje nędzne życie, które sprawiło uszkodzenie ciała fizycznego. Teraz - dzięki nawróceniu - otrzymałem nowe życie, które podtrzymuje zjednanie z Panem Jezusem. Pragnę to rozgłosić i wykrzyczeć na cały świat!

   Wśród wyłożonych pism wzrok zatrzymał tytuł: „Każda religia obiecuje Raj!”. Moja nie obiecuje, bo jest Jedynie Prawdziwa! Czy są jeszcze inne prawdziwe? W telewizji pokażą program o zabłąkanych duszach. 

   Nie znałem intencji tego dnia, ale o 15.00 z włączonego radia „AVE” popłyną słowa o bp. Janie Chrapku, który był - tak jak ja - zadziwiony Stwórcą. Na cmentarzu wzrok zatrzymała para (ona w ciąży), a ja w tym czasie wołam do Taty, bo wszystko jest jednym wielkim cudem stworzenia, a zarazem proste i zakryte przed mądrymi tego świata.

   W tym miejscu widzisz wielu znajomych, pacjentów, współpracowników, ludzi młodych, a nawet sąsiada, który odszedł nagle. Płynie moja bolesna modlitwa z pragnieniem bycia na ponownej Mszy Św. Tak się stanie i trafiłem na zakończenie ślubu z życzeniami ludzi i wystrojoną Świątynią Boga naszego z rozłożonym dywanem.

   Popłyną słowa pieśni o „najpiękniejszej z Matek”, która jest Matka Zbawiciela. Serce zalało wielkie uniesienie, którego nie można wyrazić naszym językiem. Podczas ponownej Eucharystii napłynęła jasność, że jestem uczestnikiem dzieła zbawiania.

    Wzrok przykuła Stacja „Pan Jezus zdejmowany z Krzyża”...tak jest zawsze, gdy Pan Jezus dziękuje mi za ponowne przybycie do Niego i to z pragnienia serca („zdejmujesz Mnie z Krzyża”). Takim był ten dzień posługi dla Najświętszego Taty, dla wielkiego i nieskończonego dzieła Boga Ojca.

   W nocy obudziła mnie bigeminia (niemiarowe bicie serca): jeden skurcz prawidłowy, a następny dodatkowy z dłuższą przerwa. Jest to nieprzyjemne i wywołuje lęk. Poprosiłem Tatę o pomoc, bo nie chcę być ciężarem dla żony, która wiele wycierpiała z mojego powodu.

    Nie szanowałem serca z poreumatyczną wada mitralną (w 14 r. ż.), ale faktyczne uszkodzenie wywołało szczepienie pracowników przychodni przeciw grypie. 

   Dzisiaj, gdy to przepisuję (wrzesień 2018) mogę przekazać Ci, że Pan dodał mi 15 lat życia, bo pani kardiolog zleciła mi maleńką tabletkę ConCor Cor (1.25 mg), która sprawiła, że nie czuję już serca...tak jak większość ludzi.

                                                                                                                     APeeL