Zerwałem się na Mszę św. o 6.30. Przypomniało się wczorajsze prowadzenie przez Ducha Świętego. Większość nie wierzy w Jego Istnienie, nie prosi i nie wie jak działa ta Osoba Trójcy Świętej. Wg wrogów naszej wiary ja wierzę w wielobóstwo (Bóg w Trójcy Jedyny). Na to mam odpowiedź, że mój Bóg nie jest wymyślony, ale objawiony.

    Pan Jezus wróci (Paruzja), ale już nie jako pełen Miłosierdzia Bożego, ale jako Sprawiedliwy Sędzia, a przez to okrutny. Ty, który to czytasz masz wielką odpowiedzialność, bo nie będziesz mógł powiedzieć, że nie wiedziałeś. Ja przekazuję Ci to jako wiedzący...czyli straszący wg znajomego, który pokłada ufność w posiadaniu, a niedługo wniosą go do świątyni, którą omija.

    W prowadzeniu przez Ducha Świętego opracowałem zapis z 05.01.1992(n) Piramida Szatana. Bardzo dziwiłem się, bo to były dopiero 4 lata po moim nawróceniu! Już wówczas widziałem działanie Szatana, którego istnienie negują mądrusie, a kapłani niezbyt mówią o tym upadłym Archaniele oo nadprzyrodzonej inteligencji! A w dzisiejszej Ew (Łk 10, 17-24) Pan Jezus przekaże: <<Widziałem Szatana , który spadł z nieba jak błyskawica>>.

   Przed wyjazdem na zakupy poprosiłem Pana Jezusa o pomoc, Matkę Bożą o pocieszenie żony, św. Józefa, Krzysztofa oraz św. Michała Archanioła o ochronę. Na ten moment z chorągwi spojrzał Pan Jezus Miłosierny „Jezu ufam Tobie”.

    Poprosiłem też Boga o błogosławieństwo, a z wycinka pisma od Fundacji Św. Opatrzności Bożej „spojrzały” słowa błogosławieństwa: Niech Opatrzność Boża czuwa nad wami. Ponadto był przekaz o wytrwaniu w próbie Hioba. Teraz jego życie kwitło i żył bardzo długo. Proszę o to Boga, bo pragnę opracować dziennik duchowy dla chwały Królestwa Bożego.

    Do Eucharystii byłem normalny, a tu pieśń: Jezu, Jezu do mnie przyjdź...

"Jezu, Jezu do mnie przyjdź, Ach, do serca mego wnijdź! Przyjacielu prostych dusz, niech się z Tobą złączę już!

    Serce się ku Tobie rwie; Żyć bez Ciebie, Panie, źle! Pragnę, wzdycham, Jezu mój; W Tobie słodycz życia zdrój. Żadna rozkosz w świecie tym nie ma miejsca w sercu mem; Tylko miłość, Jezu Twa błogi spokój sercu da. /../ Uzdrów słowem duszę mą; niech się zbudzi z grzechu snu. /../ Chroń od złego duszę mą; niech na wieki będzie Twą." Kto to ułożył?

   Popłakałem się i to powtórzy się na Mszy Św. wieczornej. Ciało Pana Jezusa objęło mnie trafiliśmy do samochodu. Nie bierz tego dosłownie jak racjonaliści, bo u mnie jest to przylgnięcie Eucharystii do podniebienia, a w sensie duchowym oznacza to "objęcie mnie, ochronę". Faktycznie Pan będzie z nami podczas dzisiejszej eskapady.

    To tylko 30 minut z Bogiem, a ile zdarzeń. Nie da się przekazać stanu ekstazy obejmującej serce i duszę z pragnieniem ciszy i bycia w Domu Pana. To chwile Szczęścia Prawdziwego, a w takim stanie nawet modlitwa jest niemożliwa, bo Pan jest we mnie: „My”.

   Wprost chciało się krzyknąć słowa dzisiejszej aklamacji: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że tajemnice królestwa objawiłeś prostaczkom.” oraz Słowa Pana Jezusa z Ew (Łk 10,17-24): <<Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie. /../ Wielu proroków i królów pragnęło ujrzeć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i usłyszeć, co słyszycie, a nie usłyszeli>>.

    Po 3 godzinach znaleźliśmy się w namiastce Królestwa Bożego na ziemi...w sensie fizycznym (Centrum Handlowe), gdzie wołałem do Boga w mojej modlitwie. Po szczęśliwym powrocie wróciłem na Mszę Św. wieczorną, gdzie trafiłem na zakończenie ślubu z grającą orkiestrą. Ponownie popłakałem się podczas pieśni: Jezu, Jezu do mnie przyjdź” i wracałem kończąc moją modlitwę.

                                                                                                                                 APeeL