W nocy miałem symboliczny sen o „otwartych drzwiach”, a później było włamanie do garaży...komuś skradziono samochód, a mnie kanister z paliwem. W drugiem śnie widziałem znajomego złodzieja, który był bardzo zadowolony i z kompanami oblewał udaną akcję!

   Innego dnia śniła się pacjentka u której byłem na podwórku z trzema chałupkami...przekazała, że zażyła środek nasenny! Właśnie przybyła do mnie i potwierdziła taki rozkład domów oraz pobranie tego leku, ponieważ jej mąż utopił się po piciu wódki z bratem.

   W samochodzie zostały jego spodnie z pieniędzmi, które w zamieszaniu zginęły. W śnie mąż zapytał czy brat dołożył się do pogrzebu, a ja odpowiedziałam, że nie. Jęknął tylko, że „to taki, nie taki".

   Późniejszej nocy obudził ją dzwonek u drzwi. Nikogo nie było, ale po podwórku biegał koń, który wyszedł z obory (nie wiem jak).

   Inna relacjonowała nagłą śmierć wspólnika męża z którym kupili maszyny cukiernicze, a ten wskazał, że nie odda im udziału. Powiedziałam, aby wszystko uregulował, bo tam będzie musiał zwrócić o wiele więcej.

   W nocy przyśnił się zmarły wspólnik, który siedział jakby na drabinie, uśmiechał się i powiedział; masz rację, tutaj trzeba płacić więcej. Nie mów o tym nikomu, bo będę miał kłopoty.

   Matce oglądającej telewizję w drzwiach mieszkania pojawił się zmarły synek (2 latka). Bardzo to przeżyła, bo po pewnym czasie zmarła jej matka. Ja byłem u niej pogotowiem: miała wówczas ciężki napad obrzęku płuc i była krok od śmierci, ale żyła jeszcze dwa tygodnie. Przekazała, że któregoś dnia usnęła i poczuła zimny powiew...wiedziała, że to była matka.

   Często w takich kontaktach pojawia się element elektryczności: błyśnie lub zgaśnie światło, uruchomi się dzwonek u drzwi, itd.

   Następna mówiła z przejęciem: krwawiłam z dróg rodnych, słabłam, a w tym czasie mąż (sekretarz) z kolegą lekarzem i ginekologiem opili mój płatny urlop „na poratowanie zdrowia nauczyciela.”

   Nie mogli prowadzić samochodu...wysłali gońca do młodego chłopaka po wojsku, który spał i nie chciał jechać, bo była zimowa zawierucha, ale to tylko 10 km.

   Na głównej trasie stał „Star” z przyczepą w który uderzyli. Kierowca wyszedł z wypadku bez szwanku, lekarzowi urwało głowę, zginął też mąż. Jego pogrzeb był piękny z delegacjami i orkiestrą. pełno kwiatów przy trumnie nakrytej czerwonym płótnem.

    Jego ojciec miał sen w którym mój mąż, a jego syn  przekazał, że jest mu dobrze z prośbą, aby się nie martwili...

                                                                                                                                    APeeL