Podczas jednego z dyżurów w pogotowiu modliłem o to, aby Pan w swojej mocy przerwał współżycie - jednego z moich podopiecznych - z własną córką. Dzisiaj zgłosiła się jego matka i pożyczyła mi książkę z 1956 o o. M. M. Kolbe.

   Powiedziała, że była na Komendzie MO w sprawie syna; niech się dzieje co chce, ale ona musi to przerwać. Zgłoszenie prawdopodobnie nie przyjęto; zalecono, aby przyszła następnego dnia. Zły pomaga złym!

    Z książki wypisałem interesujące mnie zdania. "Ty masz przynieść plon stokrotny". Tak, bo otrzymujemy dary (talenty) dzięki którym mamy pomnażać dobro na ziemi. Z tego będziemy rozliczeni...

   „Święci” nie rodzą się w aureoli...zaczynają od „abc". Prześladowanie świętych znajduje się w Bożym planie, bo inna jest dla nich miara, niż dla zwykłych „zjadaczy chleba". Na zwykłego człowieka wystarczą normalne pokusy, a dążący do świętości poddawani są specjalnym próbom.

   Tak było z o. Kolbe. W obozie nie bano się normalnej śmierci, ale śmierci z głodu i do tego w bunkrze.  On zgłosił się dobrowolnie. W książce były zawołania;

„Niech cię Pan umacnia!"

"Duchowy przełom - dzień narodzenia miłości”.

"Pohamuj się, piękniejsze to zwycięstwo”.

"Święte posłuszeństwo”...

    Nieraz zastanawiałem się nad tym problemem; prosty człowiek powołany do wojska, nic nie wie o wielkiej polityce, nie rozumie dla kogo służy i nie wie w jakim celu w młodym wieku musi ginąć na polu walki. Cel jest wielki; posłuszeństwo!

   Przecież ten człowiek nie wie, dlaczego tak się dzieje; nie urządzał tego świata i nie ma dostępu do żadnych wiadomości! Miarą dla niego jest właśnie posłuszeństwo. Może w chwili obecnej ginie dla złej sprawy. Kto wie - może w przyszłości jak o. Kolbe - będzie musiał poświęcić swoje życie dobrowolnie dla świętej sprawy!

                                                                                                                        APeeL