Mam pomysł, aby przedstawić połączenie pomiędzy życiem na ziemi, a Niebem, gdzie smucą się z naszych grzechów i radują z czynionego dobra. To zrozumiałe, bo tak samo reagują ludzie na ziemi. U Kuby Wojewódzkiego są to fani (płaci im 15 zł za godzinę)...
Można pokazać radość w Niebie, gdy małe dziecko przyjmuje Eucharystię...tam wprost klaszczą. Ten film miałby odzwierciedlić Prawdę! Trzeba odpowiednio pokazać reakcje...krzyk jak na ziemi, gdy trwa gwałt, mord rabunkowy na babci lub manipulacje i prowokacje na ludziach.
Można pomieszać akcje z życia: świętego już na ziemi, człowieka normalnego oraz złego...i to co stanie się potem. Przedstawić to szybkimi błyskami od urodzenia aż do śmierci. Narodzenie może być w ekskluzywnej klinice dla złego i normalne dla świętego.
Poród też wiąże się z krzykiem, bieganiem, a czasami z przekleństwami. Można zrobić poród święty z modlitwą rodziny...tak jak pożegnanie przy otwartej trumnie z adoracją członkiń Kółka Różańcowego (stoją ze świecami).
Akcja aż do śmierci, którą można przedstawić jako realny pogrzeb oraz wizje (makabryczne lub piękne). To jest znane z „życia po życiu”. Umierający mówi wolno, ciszej, niewyraźnie, a w tym czasie odbywa się kontakt jego duszy poza ciałem. Dusza może mieć różny wygląd...od rozświetlonej do czarnej u zwabionych przez demony.
Można to zrobić za zgodą ludzi...Jerzego Urbana, który sam pcha na śmierć prawdziwą, matki Joanny od demonów (prof. Senyszyn), kilku moherowych beretów, a na samym końcu mnie, którego Zbawiciel wyrwał z idących na śmierć i skierował na drogę ku Światłości Bożej. Sprawiły to modlitwy pacjentek oraz błagania żony i zamawiane Msze Św.
Dzisiaj, gdy to przepisuje (22.10.2018) w kinach sukces odnosi film „Kler”, szkoda, że nie pokazali tam klechy, ks. Wojciecha Lemańskiego, siewcy tolerancji, gwiazdy środowisk wrogich naszej wierze. On bardziej zwraca uwagę na opinie ludzi, nie rozumie: „tak” i „nie”, bo reszta jest od diabła. Nie wiem po co wypowiada się na temat pogrzebu Olgi Sipowicz (Kory)...liderki zespołu Maanam.
Przecież wie, że Miłosierdzie Boże trwa do ostatniego uderzenia serca...jeszcze wówczas można krzyknąć: „Boże przebacz”. Słusznie uroczystość miała charakter świecki, bo brzydzę się celebracjami kościelnymi komuchów do końca, którzy wg nieświadomego kapłana „cierpieli z Jezusem”…
APeeL