Tak pragnę zacząć dzień z siłą i nagle podczas golenia „ujrzałem” postać Jana Chrzciciel klęczącego ze wzniesionymi do góry ramionami. Przez moje serce przepłynęła strzała mocy, łzy zakręciły się w oczach i w ciągu kilku minut zapisałem wołanie do tego największego człowieka na ziemi:

„Janie Chrzcicielu bądź dla mnie wzorem:

pokuty, cichości i milczenia, umartwienia, wytrwałości i prawości...

Proszę Cię, Janie Chrzcicielu nieś mi pomoc…

Ty, który zapowiedziałeś Jezusa

Ty, który Go widziałeś

Ty, który dałeś Mu chrzest i wiedziałeś,że musisz: odejść, zmaleć i zmarnieć, aby Zbawiciel dokonał Dzieła Bożego!”

    Z notatek strażnika o Janie Chrzcicielu (z hebr. Jehohananie ben Zekarijahu) z książki „Byli świadkami Jego czasu”:

   „Widziałem proroka całkiem wyraźnie. Jest to człowiek bardzo wysoki, chudy, kościsty, ma długie włosy i szeroką brodę, już przetkaną siwymi pasmami. Na biodrach nosił białą przepaskę, a na plecach - tak mi się przynajmniej zdawało - jakąś czarną skórę.

   Strażnik traktuje go nie tyle jako więźnia, ile raczej podopiecznego lub gościa. Święty mąż ukląkł, rozłożył szeroko ramiona i zaczął się modlić. Na jego twarzy pojawił się wyraz bolesnego zachwytu. Potem skłonił głowę nad niskim murkiem, który był przed nim.

   Klęczał tak długo, pochylony głęboko, prawie jak skazaniec nad pniem katowskim. Przez mgnienie oka myślałem, żeby do niego zawołać. Ale bałem się zakłócić jego skupienie".…

   Serce zalała wielka siła do pracy, a właśnie nie było pacjentów. Wykorzystałem ten czas na pomoc córce: przepisałem jej audycję historyczną. Ileż zła uczynił Łokietek. Po co tak walczył?

   Teraz podczas zajęcia na działce dwa razy myśl pobiegła do Boga Ojca. Jak to jest u innych...pytam żonę czy kontaktuje się z Bogiem w ciągu dnia?

- Coś ty, przecież to normalne. Od czasu do czasu pomyślisz, westchniesz, już nie mogę inaczej żyć! Zrobiło mi się głupio, bo ja muszę być wołany!

   Diabeł pogonił córkę do Warszawy: kupiła sobie drugi kapelusz, a żadnego z nich nigdy nie nałoży. Zważ, że ma 5 dni do matury! Natomiast pokrzywdzeni rolnicy „z Marszałkowskiej” zablokowali bykami główne skrzyżowanie. W tym czasie zwykły rolnik w kłopotach, siada w kącie, płacze i modli się.

   Zdenerwowany poszedłem na piwo. Pomyślałem, że nie wolno nawracać na siłę (tak było na Litwie, bo jest to wbrew krzyżowi). Pan Jezus wziął krzyż dobrowolnie - to podstawowy warunek zostania wyznawcą naszej wiary!

   Teraz patrzę na ten brzydki świat z odrapanymi blokami i nagle zobaczyłem, że wszyscy ludzie są zabiegani o „ziemię” czyli o nic. „Ojcze nasz! Ojcze mój! Jezu Chryste i Duchu Św. jakże pragnę pokoju serca i mądrości Bożej”. Zacząłem modlitwę, a demon przysłał na ławeczkę pijaną alkoholiczkę. Prawie płacze, że ma dość tego nałogu, ale nie wie jak wyjść z tego...próbowała już się zabić!

- Proszę zgłosić się do Prawdziwej Matki, Ona wszystko wie o pani kłopotach i czeka na pani prośby! Trzeba mówić Jej o tym...prosić o pomoc w odjęciu nałogu. W momencie nadchodzenia strachów i myśli samobójczych proszę odmawiać "Ojcze nasz”, bo jest to działanie demona.

   Dzisiaj, gdy to przepisuję (14.03.2021) ta rada jest aktualna, bo sam wpadłem w jej kłopoty i mam nałóg odjęty (cudowne uzdrowienie) od 2002 r.

                                                                                                               APeeL