Proszę Cię, abyś nigdy nawet nie pomyślał o śmierci nagłej, którą w sercu chwali większość wierzących, a w tym czasie w formułce wołają, aby Bóg uchronił ich od tego nieszczęścia. Człowiek normalny w śmierci bliskiej osoby widzi jej brak z wszelkimi konsekwencjami, a także cierpi z powodu miłości. 

   Od 3.00 opracowywałem zapisy z zamiarem ich edytowania. To naprawdę ciężka praca w której pomaga mi Duch Święty, a widzę to po owocach. Postanowiłem przerwać pracę na Mszę Św. o 6.30, ale to była moja decyzja...dobrze, że zatrzymał mnie Anioł Stróż!

   Po zakręceniu się w głowie, położyłem się na chwilkę i już wiedziałem, że to był błąd, bo planowałem bycie na pogrzebie znajomego, który zmarł nagle w wieku ok. 50 lat.

   Widziałem go niedawno, gdy wrócił z grzybobrania. Teraz musiała szukać go policja, bo nie wrócił do domu. Zobacz, co oznacza bycie ofiarą takiej śmierci, którą kojarzymy z wypadkiem, zatruciem (w tym tlenkiem węgla) lub nagłą chorobą. Po niejasnej śmierci musi być wykonana sekcja, ponieważ żaden lekarz nie wyda karty zgonu.

   Z transmisji Mszy Św. porannej padły słowa Pawła Apostoła (Flp 1.18b-26) o jego dylemacie, który sam przeżywam, bo dla mnie żyć to Chrystus, a umrzeć to zysk. Pozostać tutaj oznacza pracę dla dobra braci (w moim wypadku dawanie świadectwa wiary)...uratowanie nawet jednej duszy będzie sukcesem.

 Dla mających podobne przeżycia jestem bratnią duszą...tak jak dla mnie ks. Piotr Glas. My uczestniczymy w śmiertelnej walce duchowej, która jest lekceważona przez większość kapłanów.

   Prawdopodobnie jest to wynik złego szkolenia...tak jak z kolegami psychiatrami, którzy jako ateiści negują całkowicie nasza duchowość i opętanych leczą tabletkami, a wcześniej na pewno stosowali elektrowstrząsy. 

   Dokładnie do 8.30 udało się edytować całą stronę (5 dni z różnymi datami) i zdążyłem na czas litanii do NMP z błogosławieństwem Monstrancją. Później trafiłem na Mszę Św. pogrzebową, popłakałem się podczas bicia dzwonów kościelnych (”komu dzwonią?...tobie dzwonią!”) i wstrząsającej pieśni śpiewanej przez siostrę organistkę: Racz wiekuiste dać odpoczywanie...

1. Racz wiekuiste dać odpoczywanie Duszom umarłych, najłaskawszy Panie!

A światłość wieczna niechaj im przyświeca. Niech oglądają Twe najświętsze lica.

2. Uwolnij, Panie, wiernych zmarłych dusze, W Twym miłosierdziu daruj im katusze.

Niech im Twa łaska, miłosierny Boże, ujść Twego gniewu w sądu dzień pomoże.

3. Słodki Baranku, Zbawicielu, Panie! Racz im udzielić w niebie pomieszkanie i w wiekuistej pozwól im światłości oglądać Ciebie w wiecznej szczęśliwości.

   Żadnym językiem nie wyrazisz mojego wstrząsu duchowego. Tęskna miłość zalała serce i w jednej sekundzie wiedziałem, że bycie na Mszy Św. o 6.30 to było kuszenie, którego zadaniem była przeszkoda w dokonaniu zapisów oraz uniemożliwienie uczestnictwa w tym właśnie nabożeństwie. 

   Kapłan wspomniał, że Miłosierdzie Boże jest mocniejsze od śmierci i prosił Boga, aby pochylił się nad zmarłym bratem Jackiem, a ja pomyślałem o wszystkich, którzy nie mają łaski takiego pogrzebu: giną bez wieści, na wojnach, zostają porwani lub ich ciała zostają unicestwione dla zatarcia zbrodni.

   Teraz płyną piękne słowa psalmu: „Boga Żywego pragnie moja dusza”, a Pan Jezus uzdrawia niewidomego. Padłem na kolana przed kapłanem rozdającym Ciało Pana Jezusa i tak było mi dobrze. To dzień także za zmarłego...

   W zjednaniu z Panem Jezusem pojechałem na nasz cmentarz, gdzie zwracały uwagę tragiczne odejścia młodych ludzi. W TV Trwam był wywiad z prezesem Stowarzyszenia „Effatha” o naszej wierze i śmierci...do której trzeba przygotowywać się przez całe życie.

   Łaską jest też ładny cmentarz...chyba zostanę tutaj po prośbie do Ducha Świętego.

                                                                                                                         APeeL