Po przebudzeniu (4.00) padłem na kolana i zawołałem: „Ojcze mój dziękuję, bądź ze mną w tym tygodniu. Duchu Święty prowadź w mojej pracy. Panie Jezu przyjmij wszystkie cierpienia. Matko nasza otocz opieką potrzebujących ochłody w Czyśćcu, przelej na dusze moje intencje modlitewne. Św. Józefie pomóż w sprawie spadkowej, bo nie chcę się kłócić."
Poprosiłem też Ducha Świętego o natchnienie dla kolegów z samorządu lekarskiego, "odmień serce chociaż jednego lekarza, bo nadal moją łaskę wiary traktują jako chorobę i trwają w tym"...
Na ten moment wzrok zatrzymał: wizerunek Zesłania Ducha Świętego, przebite Serce Pana Jezusa w koronie cierniowej, mój nauczyciel św. Paweł oraz Pan Jezus trzymający Eucharystię.
Zapisałem to, abyś poznał życie mistyka tuż po przejrzeniu na oczy. Zapytam: jak Ty zaczynasz swój dzień, a właściwie nowy tydzień?
Tak dotrwałem do Mszy Św. o 6.30, a pod kościołem w radiu trafiłem na słowa z transmitowanej Mszy Św.; „Błogosławieni, którzy zostali wezwani na Jego ucztę”. Większość katolików, dysponujących czasem nie przyjmuje zaproszenia na spotkanie z Panem Jezusem.
Wielu od Uczty Pańskiej wykręca się pracą...nawet w wolne soboty lub potrzebą wypoczynku. Nie wypoczniesz bez czystej duszy, bez zjednania ze Zbawicielem. Ogarnij całe tabuny mądrusiów telewizyjnych radzącym innym od rana do wieczora, ale Bóg Ojciec jest im do niczego nie potrzebny.
Podczas bicia dzwonów odmówiłem „Anioł Pański” z zawołaniami do Matki Bożej „Pod Twą obronę” oraz słowami z pieśni „Pod Twą obronę Ojcze na niebie”.
Dzisiaj Mojżesz powiedział do ludu (Pwt 6, 2-6), a jest to wciąż aktualne: ; „Pan jest naszym Bogiem - Pan jedynie. Będziesz więc miłował Pana, Boga twojego, z całego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił”.
Podczas wołania przez psalmistę w Ps 131/130 „Strzeż duszy mojej w Twym pokoju, Panie” serce chciało mi pęknąć i wołałem tylko; „Tato! Tatusiu!”
A Pan Jezus w Ew (Łk 14, 12-14) słusznie zalecał, aby na ucztę zapraszać takich, którzy nie mogą się odwdzięczyć. Wówczas zapłatę uzyskamy po zmartwychwstaniu sprawiedliwych.
Eucharystia przewijała się do przodu z minimalnym pęknięciem, a później ułożyła w laurkę. Padłem na kolana i z zamkniętymi oczami - zalany słodyczą i pokojem - chciałbym klęczeć przez całą wieczność….wprost zostałem wyrwany z tego świata. To stało się w jednej sekundzie...nie uzyskasz tego żadną techniką, a szczególnie krzykiem oszalałych islamistów.
Nie mogłem wyjść z kościoła, musiałem głęboko oddychać i wzdychać...nawet modlitwa była niepotrzebna, bo Pan Jezus byłe w mnie („My”) „Niech będzie pochwalony Deus Abba, Omnipotens Pater”. W wielkim pokoju podjechałem pod „mój” krzyż z pięknymi kwiatami, gdzie zapaliłem lampkę.
Dzisiaj komisja sejmowa przesłuchiwała - b. premiera Donalda Tuska - w sprawie afery Amber Gold. Nie moglem słuchać jego krętactw i pustego gadania wg zalecenia wizażystów. Ponieważ właśnie opracowywałem intencję: za perfidnych kłamców z 05.11.2008 r. poszedłem na ponowną Msze Św., bo kłamstwo pochodzi od Przeciwnika Boga.
Wiedz, że to, co opisałem wg kolegów psychiatrów jest chorobą, ekstaza po Eucharystii jest wynikiem „braku krytycyzmu w stosunku do własnych przeżyć”. Po prawdziwej stronie życia zdziwią się: „Och! To tak jest?”
Nie idź tą drogą, bo masz rozum i tylko po przeczytaniu tego świadectwa wiary musisz drgnąć w kierunku Życia Prawdziwego. Niech mój czas nie będzie dla Ciebie zmarnowany, bo z „tu i teraz” przekazuję, że tylko nasza wiara jest prawdziwa i zapraszam Cię na Ucztę Pańską (Eucharystię)...
APeeL