W śnie ujrzałem rój os zbliżający się do mnie z wielkim szerszeniem. Zerwałem się przestraszony i zawołałem: „Panie Jezu proszę o pomoc, chcę milczeć i wszystko przyjmować tak jak Ty”. Pojawił się obraz ust zaklejonych plastrem!

    Na ten moment wyszperałem książeczkę „Anielska duszao Krysi, która żyła tylko 13 lat (1919-1932). Jej cale życie wypełniała miłość do Pana Jezusa i Boga. Ja muszę czytać i ćwiczyć się, a ona miała tą łaskę od urodzenia. Popłakałem się i ponownie zawołałem: „Panie Jezu pobłogosław, pomóż, pociesz i prowadź!

    W milczeniu zaczynam dyżur i czytam słowa kardynała Stefana Wyszyńskiego o Matce Bożej, która przyjmie każdą naszą skargę, wysłucha jak najlepszy spowiednik i pocieszy każdego! Wiem jak trudno jest znaleźć dobrego spowiednika...

    Wielką radość sprawiło wysłuchanie Mszy Św. radiowej...nikt mi nie przeszkadzał. Rój os sprawdził się, bo syn naubliżał żonie i powiedział, że powinienem leczyć się u psychiatry (okazał się prorokiem).

   Tak jest, gdy pragniesz mówić o naszej wierze. Przecież Pana Jezusa ubrano w czerwony płaszcz, a s. Faustynka była określana jako „głupia Fausia”. Po powrocie z obiadu w pokoju lekarskim zacząłem modlić się o pocieszenie żony i światło dla syna! Odwiozłem mu zabrany za karę wzmacniacz, a żona został pocieszona reportażem, który opisywał walkę o wybudowanie kościoła w Zbroszy Dużej.

    Karetką trafiłem do odległej wioski, gdzie kobieta złamała rękę. Siedzę na jej ciepłej lepce patrząc w ogień pod fajerkami. Przypomniały się dziecinne lata, gdy tak w półmroku siedzieliśmy wieczorami...

  • Na tej lepce lubił spać wójt dziadowski!

  • Co oznaczała ta nazwa?...pytam

  • Najgorszego z dziadów, który przebywał tutaj nieraz przez tydzień i trudno było go wygonić...czasem zanieczyścił się.

    To była dobra instytucja. Co tydzień taki „dziad” przebywał w innym domu. Tam musiał być karmiony i miał dach nad głową. Czasami chodzili po wsiach fałszywi dziadowie (lakierki mieli zawinięte szmatami).

    W zapiskach kardynała pod datą 15 VIII 1955 r. są słowa o Mądrości Boga, które dotyczyły wieczności, a nam jest pilno i wszędzie spieszymy się.

    W piosence płynącej z audycji radiowej ("Głos Nadziei”) padły słowa; „Człowieku, człowieku dlaczego nie chcesz tego, co chcę ci dać?” Bóg Ojciec chce nam dać wszystko, ale większość nie chce niczego. Fakt faktem, że Pan Jezus jako król miał tylko koronę cierniową i krzyż.

    Nagły zgon ateisty, ale pochówek jest katolicki, a kapłan obdarowany mówi płomiennie nad jego grobem! Czy on życzyłby sobie tego?

   Teraz mam radość podczas czytania książki Tomasza Mertona: „Szukanie Boga”. Jestem sługą Jezusa, muszę głosić Jego Miłość i muszę czynić Jego Pokój. Pójdę wszędzie, gdzie mnie pośle. Jestem świeckim apostołem...pragnę być świeckim mnichem („ten, który szuka Boga”).

    W odróżnieniu od poganina, który wielkim wysiłkiem (przez ćwiczenia) wznosi się ku jakiemuś „Absolutowi” i adept jogi znajduje w końcu samego siebie (oczyszczone „ja")…

                                                                                                                                    APeeL