Długo w nocy czytałem „Mury w Ravensbruck” Danuty Brzosko-Mędryk, a rano napłynęła refleksja: dlaczego tak mało książek dotyczy duchowości, a bliżej kontaktów z Bogiem. Zarazem napłynął okres mojego nieświadomego życia...wg woli własnej (tak czyni 99% ludzkości).
Zrozum cierpienie Boga Ojca z powodu naszego nieposłuszeństwa, a jest to pokazane na naszych dzieciach...często tak trwamy do starości i to samo mogło być ze mną! To jest dopiero początek nawrócenia, ale już wiem, że naszą wolę mamy oddać Bogu Ojcu ("bądź wola Twoja"). Nawet dziwię się temu podczas przepisywania (12.12.2018)...
Tutaj - w stosunku do wieczności - jesteśmy chwilkę. Zacząłem wolno odmawiać „Ojcze nasz”, napłynęło dobro i moc. Niepotrzebnie poruszyłem ten temat z żoną, bo taka dyskusja rozprasza. Na dodatek zły podsunął Wałęsę, ale w natchnieniu napłynęło, aby „mówić tylko o Panu Jezusie”...
- Nie znasz jeszcze swojego końca, może czeka cię podobne cierpienie z bólem, operacjami, utratą kogoś bliskiego, itd. Czy też zwątpisz (w sensie wiary w Boga)? Przecież tam został świętym o. M. M. Kolbe!
Przed wyjazdem na zakupy do Warszawy krzywo zapiąłem guzik, a u mnie oznacza to złą „niespodziankę”. Faktycznie nie posłuchałem, aby wyjść z kolejki, gdzie podczas płacenia wypadły mi pieniądze. Kobieta wskazała na mężczyznę który je podniósł i odszedł.
Przypomniał się podobny fakt z żona, której po torebce z piękną sukienką...zostały tylko troczki (odcięli jej w kolejce). Grzecznie zwróciłem się do niego prosząc go o oddanie, ale wykręcił się. To próba dla nas, a on starszy z wnuczką, nieładnie. Czy te pieniądze dadzą mu radość?
Ta radość spłynęła na mnie podczas modlitwy za niego i towarzyszącą mu rodzinę. Dobrze, że nie ubliżałem i od razu wybaczyłem. Dodatkowo życzyłem mu wszystkiego najlepszego.
Teraz idę w tłumie i coraz bardziej doceniam swoje miejsce na ziemi...czyli dom! Ten dom to namiastka Domu Prawdziwego...w myślach pojawiła się wizja tej wędrówki. Na ten czas pasują refleksje z zapisków kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Pan Bóg wie wszystko i daje nam różne doświadczenia, bo na dnie popiołów (ciała) znajduje się diament (nasza dusza) i on jest poddawany obróbce. Każdy dobry czyn wykonany z miłości to błysk diamentu, który dobiega do Nieba.
We wszystkim, co spada na mnie widzę Mądrość, Miłość i Dobro Stwórcy. Trzeba tylko chcieć to ujrzeć...trzeba mieć dar widzenia jakim naprawdę jestem. Każde zło, które spada na mnie to wielka szansa odbycia kary!
„Bij mnie Panie - będę dziękował!
Poniżaj mnie Panie - będę Cię chwalił!
Zabieraj mi - będę się cieszył!
Tylko nie odchodź Panie i
Duch Święty niech zawsze będzie przy mnie!"
Ten dzień zakończyło wysłanie pocieszenia dla inwalidy proszącego o takie listy…
APeeL