Tuż po przebudzeniu padłem na kolana i zawołałem: „Boże Ojcze! jakże pragnę Twego uśmiechu...uśmiechu Świętego Świętych, a może go wywołać: moje serce rozpalone miłością, zamknięte usta (milczenie), dające ręce oraz oddana wolna wola”. Wielką radością dla Boga jest każda spragniona i wielbiąca Go dusza... 

    Rano w sercu popłynie pieśń: „Idzie mój Pan, idzie mój Pan, On teraz biegnie by spotkać mnie”. Popłakałem się i nic nie powiedziałem na wypominanie mi przez żonę wczorajszego upadku. Ja znam swoją nędzę i toczący się bój o przetrwanie.

    Dzisiaj, gdy to przepisuję (29.12.2018) wiem, że to nie było przypadkowe, ponieważ Szatan znał mój przyszły los z wejściem na drogę prowadzącą do świętości. 

    Teraz od Ołtarza Świętego płynie ostrzeżenie dla mnie, bo ten który mówi, że zna Pana Jezusa, a nie zachowuje Jego przykazań jest kłamcą. Napływa pobliski p o p r a w c z a k, a to skierowało mnie na odczyt intencji modlitewnej.

   Trzeba przyznać, że w boju duchowym trwa rozdźwięk pomiędzy wiarą, a tym, co robimy. W upadkach musimy wracać do Miłosiernego Boga...tak jak dziecko do najlepszego ojca ziemskiego, który ukorzone dziecko przytuli i pocałuje.

    Szatan ma tutaj wielkie pole do popisu, bo w naszej osobie mówi: „przecież są gorsi ode mnie” lub wzbudzi zwątpienie, że „nie ma dla mnie już przebaczenia”. To jest bardzo proste i działa u nieświadomych jego istnienia!

    Jeżeli Szatan nie pokonałby mnie to nie miałbym ukazanej mojej nędzy pokazane...zarazem jest to Tajemnica Bożej mądrości, bo mam stać się „nowym człowiekiem”. Na ten moment napłynęła osoba św. Andrzeja Avellino, który walczył z zachciankami!

    Postanowiłem odpokutować wczorajszy dzień. Tak się stanie, bo będę pracował bez wytchnienia od 7.00 do 1.00 w nocy (po 15.00 dyżur w pogotowiu ratunkowym). W tym czasie odmówiłem - z potrzeby serca - całą „moją” modlitwę. Nie mogę modlić się wg zalecenia żony (na godzinę)...to tak jakby syn przychodził do mnie o stałej porze i mówił: „Tatusiu kocham Cię i proszę o”...

    Na zakończenie tego dnia czytam dodatek do „Dziennika”, gdzie padną słowa o poczuciu winy, a z tym wiąże się pragnienie poprawy…

                                                                                                                                  APeeL