Po przebudzeniu w oczach pojawiły się łzy i zawołałem: ”Ojcze! Jeszcze jeden dzień życia od Ciebie...Anioł Pański”. Przypomniał się wczorajszy dzień, gdy po Mszy św. poszedłem do pracy i otrzymałem pomoc:

  • miałem załatwić transport pacjentce (trzeba przejść do innego budynku), a kierowca właśnie przybył do mnie

  • list do urzędu zaniosła pacjentka, bo tam miała trafić.

    Dzisiaj, gdy to przepisuję (04.01/05.01.2019) zauważyłem zapchany odpływ spłuczki WC, a okazało się, że wpadł tam plastikowy pojemnik na mydełko dezynfekujące. Żona przebudziła się i nie mogła spać ze zdenerwowania, a ja miałem radość, że nie stało się to następnego ranka przed nabożeństwem w Pierwszą Sobotę z litanią do Matki Bożej przed Najświętszym Sakramentem.

   Jeżeli idziesz w kierunku świętości to zapamiętaj moje spostrzeżenie...patrz w kalendarz liturgiczny, bo Bestia atakuje szczególnie przed świętami maryjnymi.  

     Przy okazji uszczelniłem odpływ ze zlewu w kuchni (Tytanem) i trafiłem do serwisu Citroena, bo - po włączeniu świateł krótkich - rozlega się pisk z ok. silnika. W internecie nie umiano poradzić takim, a było wielu.

    Właśnie w zakładzie był klient, który powiedział, że jest to wina paska alternatora. Roboty psują licznik na mojej stronie internetowej. Poprosiłem św. Józefa o pomoc, a w efekcie napisałem prośbę do specjalistów na serwerze.

   Większość ludzi martwi się na zaś i wierzy tylko w swoje siły, a Pan pomaga nam nie tylko w ratowaniu zdrowia i życia, ale w naszej codzienności. Tyle, że ludzie tego nie widzą! Wówczas wyszedłem w ciemność w obawie o zapalenie „fiacika”, ale nie było żadnego kłopotu (-21 C).

   Wówczas o 6.30 łzy zalały oczy, bo przeoczyłem, że dzisiaj jest 1-wszy piątek miesiąca i będzie wystawienie Monstrancji z odmówieniem litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa z błogosławieństwem.

    „Jezu! Jezu mój! Jakże chciałbym umrzeć i wrócić do Ciebie”. Dzisiaj, gdy to opracowuję uśmiecham się, bo Pan Jezus miał i ma w stosunku do mnie inny plan, a nie mój zysk. Zobacz znak, bo właśnie dzisiaj do mojego mieszkania przybędzie Pan Jezus (kolęda).

   Diabeł wiedział o tym i pracowałem w przychodni bez przerwy od 7.00-19.00, a wytrwałość była od Boga. Przepłynął świat zbytnio zatroskanych, a wśród nich moja żona martwiąca się o wszystko.

   Po powrocie do domu zjadłem tylko bułkę i popiłem wodą z sokiem. To cały posiłek na 35 godzin... w tym było 12 godzin pracy. To jest zawsze ofiarowane na ręce Matki Bożej Pokoju. Tak już zostanie - w złagodzonej formie - do końca życia.

   Masz jakąś sprawę zawołaj do Ojca Prawdziwego jak dziecko do swojego ziemskiego tatusia, a sprawisz Bogu wielką radość z twojego zawierzenia...

                                                                                                                      APeeL