Pierwszy Piątek

Nie ma Boga oprócz Jahwe…

     Od 3.00 do Mszy św. o 6.30 edytowałem stronę i w radości pojechałem na spotkanie z Panem Jezusem. Tak dziwnie się składa, że wczoraj były imieniny Rabbiego,  dzisiaj planuję odmówić moją modlitwę w intencji: bezecnych kapłanów. Szatan nie znosi mnie, bo ofiarowane Msze św. z Eucharystią, moje modlitwy ze współcierpieniem z Panem Jezusem na pewno przynoszą efekt. Poznam to wszystko po powrocie do Domu Ojca.

   Nie wiedziałem dlaczego „spojrzała” s. Faustyna z obrazu w bocznej nawie, ale bez krzyżyka (wówczas czeka mnie jakieś cierpienie). Poprosiłem,a by podziękowała Trójcy Świętej za pomoc w mojej pracy i podtrzymanie mnie w jej kontynuacji.

    Zastanowiłem się nad tym, jak zdołała ukryć swoje zapiski i wiem, że z tego powodu bardzo cierpiała. Jak prowadziła to w zakonie. Ja wszystko pisałem na dyżurach...najpierw na karteczkach, później musiałem opracowywać. To było podejrzane, bo nawet w stanie wojennym pisałem na maszynie.

    Nie zrozumiesz tego cierpienia, bo w systemie szatańskim (bolszewickim) wierzący był szczególnie groźny. Dotychczas w Chinach aresztują za posiadanie Biblii...tak jak narkotyków. Przy ogólnym zniewoleniu do kościoła chodzili udający wiernych, pięknie klęczący, stanowiska w parafiach przydzielała Partia...z rozpędu to trwa nadal, bo PiS walczy na górze, a na dole tkwią ci sami.

   Na ten moment Apostoł Jan (1J3, 7-10) ostrzega, aby nie dać się zwieść nikomu, bo ten, „kto grzeszy jest dzieckiem diabła”, a ktokolwiek „narodził się z Boga, nie grzeszy”. To wielki problem, bo wchodzący na drabinę do Nieba są bardziej atakowani przez demony, a często upadek ich jest sromotny.

   Poprosiłem, aby grzechy żony przeszły na mnie. Właśnie Szatan zalał mnie pobudzeniem seksualnym...podsuwał mi różne panienki. W Islamie takie dziewice czekają - na rozrywających się w centrach handlowych - w Niebie. Ja w tym momencie nie chcę ich tutaj i zacząłem wołać o pomoc do św. Józefa z białą lilią. 

    Ten atak wyjaśni pragnienie zaległej modlitwy za kapłanów oraz dzisiejsza intencja, którą odczytam w domu. W Ew (J1, 35-42) dzisiaj za Panem Jezusem poszedł Andrzej, brat Szymona Piotr. Zważ, że wczoraj było wspomnienie Imienia Pana Jezusa, a dzisiaj mój imiennik poszedł za Zbawicielem.

    Eucharystia przewijała się wielokrotnie i chciałbym, aby Ciało Pana Jezusa zostało w moich ustach. „Jezu mój Panie, jaki to cud! Nie da się tego wypowiedzieć”. Po zwinięciu się w węzełek jak dla żniwiarza i po połknięciu musiałem wzdychać, a słodycz zalał usta i serce...chciałbyś tak trwać z Panem na wieki.

    „Jezu mój! Jeszcze jest ciemno, a Ty już dajesz nam Światło! Nie zna Ciebie świat, bo ważna jest siła typu Kimów...zabije taki wielu, a w końcu sam padnie!” Nie pojmiesz tego Cudu Ostatniego, bo ludzie biorą dosłownie ciało jak chleb i gryzą, „bo bierzcie i jedzcie”. W tym momencie mam Ci powiedzieć, że wszystko jest prawdziwe w wierze katolickiej.

   Szatan jak nigdy wrócił do ataku seksem. Zawsze po Eucharystii ucieka, ale dzisiaj jest szczególny dzień. Postanowiłem wrócić na Mszę św. wieczorną...zawsze robię mu na złość!

    Nie patrz na kapłanów, szopkę i pieśni...wszystko „takie ckliwe”, ale pomyśl jak wyrazisz uczucia duchowe, gdy trzeba stać się ufnym jak dziecko? „Nie było miejsca dla Ciebie”...nie było miejsca dla Zbawiciela i nie ma dalej w naszych sercach.

   Można wyrazić to językiem s. Faustyny albo moim jako mistyka czyli oszalałego z powodu miłości do Boga, bo Tam Nic Nie Ma. To typowe objawy psychozy z mesjanizmem, itd. Pan Jerzy Owsiak pragnie - kosztem zbiórek - pomagać wszystkim potrzebującym, chwali się tym na cały świat i ma utrzymanie dla całej rodzinki i znajomych.

    To jest normalne, a ja pragnę zbawienia niewiernych i to jest choroba. Zrozum, ze jesteśmy cząstką Boga (dusza)...tak jak ciało jest cząstką naszych rodziców. Dzieci Boga to miliardy, a rodzice mają kilko lub więcej dzieci.

   Nic nie szukaj, nie będziesz miał moich przeżyć, ale którego dnia niespodziewanie Pan Jezus da Ci znak i będziesz wiedział. Pan przemówi w twoim języku. Wczoraj w litanii do Imienia Pana Jezusa padły słowa, abyśmy stali się byli wrażliwi na natchnienia.

    Ja ujrzałem spotkanie z psychiatrami, którzy uważają, że nie ma natchnień. Gdyby któryś z nich powiedział, że są to byłby dowód na jego chorobę, bo b. konsultant krajowy „tylko myśli”. A skąd wczoraj miałem natchnienie, aby przybyć o 16.15 przed Mszą św. (było wystawienie Monstrancji)?                                                                                                                                           APeeL