Kończę dyżur w pogotowiu. Dobrze, że nie zmieniłem kolejki wyjazdowej...będę na Mszy św. o 7.30, ale mam dziwne przeszkody; brak światła przy goleniu, urywa się guzik, właśnie wzywają do napadu kolki nerkowej, ale karetka nie chce zapalić!

    W tym czasie przybył zmiennik i tak znalazłem się w Domu Pana pod stacją drogi krzyżowej: „Oto Matka twoja, oto syn Twój”. Płyną czytania; „Bóg jest Miłością” 1 J 4, 7-10, a w Ew (Mk 6, 34-44) Pan Jezus cudownie rozmnaża chleb i ryby dla 5 tys. mężczyzn.

   Dzisiaj takim cudem jest Komunia św. i to Cudem Ostatnim, który w Imieniu Pana Jezusa rozmnażają codziennie Jego namaszczeni kapłani. Po zjednaniu z Ciałem Zbawiciela duszę i serce zalała wzmacniająca słodycz z pragnieniem pozostania tutaj.

    Od 8.00-14.00 trwał nawał chorych z pracą bez wytchnienia. Pomagałem wszystkim i dawałem to, co się należy, a także pocieszałem. Ja czynie to z serca, a wdzięczność pacjentów psuje czystość intencji.

     W tym czasie słuchałem relacji z Sejmu RP, gdzie przegłosowano Konkordat. Pięknie mówił prof. Bronisław Geremek...aż chciało się płakać. Dzisiaj, gdy to edytuję już wiadomo, że nazywał się Benjamin Lewartow i był żydowskim ateistą...synem łódzkiego rabina. To ojciec okrągłego stołu...

    Podobnie mówił później Donald mniejszy i cała formacja Unii Wolności (Pełnych Obłudy)...nabrano na to wielu Polaków. Udręczenie pracą sprawiło poczucie spełnienia, a właśnie wniesiono kawę i pisemko „Miłujmy się”. Nawet uśmiechały się św. Oczy Pana Jezusa z Całunu...

   Po obiedzie wyszedłem na modlitwę, a właśnie sąsiadka niosła chleb. Chleb jest znakiem miłości i Bóg to ukazał w Eucharystii. Nie chce Chleba Życia naród wybrany i 99% ludzkości. Pomyśl o tych, którzy w głodzie nie chcą chleba...to budzi zdziwienie, a tu Chleba Życia dla złaknionej Zbawiciela duszy.

    Po drzemce wstałem z sercem bliskim Najść. Serca Pana Jezusa, a to oznacza cichość, łagodność, i skulenie się w sobie. Wówczas moje serce pragnie wołać do Boga, a łaska współcierpienia z Panem Jezusem sprawia, że ogarniam cały świat. Inna jest perspektywa nasza, a inna Boga Ojca.

   Późno. Płynie film „Wiara czyni cuda”. Pokazano Kościół katolicki od kuchni, ale bez światła wiary. Mignęła tylko piękna figura Pana Jezusa, aby nie urazić niewierzących, ale w obrażaniu katolików nie mają żadnego umiaru…

                                                                                                                           APeeL