Na dyżurze w pogotowiu zerwano do dalekiego wyjazdu, a to już nowy tydzień, który lubię zaczynać od modlitwy W odległej wiosce badam ciężko chore dzieciątko...w kolebce. Uśmiechnąłem się, ponieważ żona prosiła, abym kupił kolebkę (możliwość ciąży). Jakże kojarzy się z Pokojem Bożym!
Teraz jedziemy obok figury MB Niepokalanej, którą jeszcze niedawno omijałem jak inni ludzi...obojętnie. Płynie koronka Pokoju i cz. chwalebna różańca. Ile wcześniej zmarnowałem czasu na głupie gadanie? Ile marnują go inni!
W środku nocy ponownie trafiłem do dzieciątka w mieszkaniu z wielką fototapetą, gdzie na odległym horyzoncie był piękny kościółek. To następny znak pokoju: Kościół Pana Jezusa!
Zły kusi do "wolnego dnia" w przychodni, ale od Boga napływa, że mam pracować...to jest tzw. „decyzja chwilki”. Wczoraj mogłem zmienić kolejkę wyjazdową, a to sprawiłoby całkowicie inny przebieg tego dyżuru! Nie byłbym w tych miejscach, gdzie mnie skierowano...
- Czy robisz to wszystko dla własnej chwały?
- Matko moja...robię to wszystko dla Ciebie i dla Twojej chwały...pomóż!
W przychodni był straszliwy nawał pacjentów z kłótniami i krzykami, ale Pan Pana zalewał mnie falami,a to dawało moc do pracy z sercem. Wiem, że jest pomoc Matki za post (3 dzień)...dzisiaj nawet zabrakło mi kawy!
-
Proszę żyć tylko daną chwilką, o wszystko prosić, być ufnym i modlić się, bo Zły panią kołuje, wpuszcza lęki, zamartwia przyszłością (co będzie z dziećmi), straszy biedą i chorobami, a pani jest hrabiną!
-
Pani żyje lepiej od Matki Bożej...woda, ciepłe kaloryfery, gaz i bezpieczeństwo!
-
Proszę rzucić palenie w intencji pokoju w Jugosławii, prosić o prowadzenie, a w upadku patrzeć na Pana Jezusa, który nie ustawał na Drodze Krzyżowej...doszedł i zbawił nas (otworzył Niebo)!
-
Zniszczył pan zdrowie...mówię pracownikowi piekarni (palenie)...
Chwilami miłość do ludzi zalewała serce...przenikałem ich kłopoty, smuciłem się, a zarazem cieszyłem...jakbym otrzymał pieczę nad nimi! Boża Miłość rozrywała serce, gdy miałem do czynienia z biedakami!
W tej udręce były też chwile radości, bo właśnie wszedł pan Bolek, a ja mówię: „och, przyszedł dzisiaj Lech Wałęsa”! Śmiejemy się, bo wszystko wokół było i jest dalej fałszywe..od Partii do PCK! Ja ujrzałem to ze Światłem Boga. Widzi to też senator Walerian Piotrowski i Jan Łopuszański, których w telewizji rzucono w stado wilków!
Trafił się też młody biznesmen, który szuka w tym świecie. Wymieniamy poglądy, a ja mówię mu o „Obozie ziemia” i Szatanie, bolszewizmie i zapominaniu o Panu Jezusie. Dodałem, aby poważnie potraktował to, co mówię...
Radość mieszała się ze smutkiem, bo mam załatwione wiele drobnych spraw, a zarazem pragnę samotności, aby odmówić koronkę do Miłosierdzia Bożego i moją modlitwę. Ponadto odczuwam głód Eucharystii...największego daru Boga Ojca na ziemi!
Podczas odmawiania "św. Agonii" Pana Jezusa moja dusza została oddalona od ciała. To trwało 2 godziny, a przy św. Ranach wołałem: „Panie Jezu zanurz ich i obmyj, obejmij, daj ludziom szukającym w świecie możliwość powrotu do żon, rodzin i dzieci...daj Twoje Światło, obdarz miłosierdziem ze Swojej Rany w Boku! Boże Ojcze Przedwieczny przekazuję Ci - w intencji tego dnia cierpienia Syna Twego - przez Niepokalane Serce Maryi”.
„Dziękuję Panie Jezu za ten dzień...dziękuję za niesienie z Tobą krzyża". Napłynął Szymon przymuszony do tej pomocy. Minęła północ, a z radia popłynie: „Ave Maryja”...
APeeL