W ciemności wchodzę do kościoła i już nie wrócę do domu, ponieważ muszę być wcześniej w pracy. Dzisiaj Pan Jezus uzdrawia paralityka, a ja ze łzami w oczach proszę, aby to samo uczynił (intencja osobista): "niech będzie uzdrowiona w Imię Twoje, Jezu”...

   7.00-15.00 to dzień spokojnej i sprawnej pracy. Wielu starszym i chorym mówię o duszy i życiu po śmierci. Jakże przykro jest Bogu, który czeka na powrót każdego z nas, ale większość kocha to życie i woli być na zesłaniu. Większość też boi się śmierci, której trzeba się bać, ale z powodu oddalenia od Boga.

    Jakby na znak płacze matka syna powołanego do wojska, który wyjeżdża do daleko położonej jednostki. Wskazuję potrzebę powierzenia go Matce Najświętszej. Ostatnia pacjentka to św. Jehowy, która podarowała mi „Pismo święte” i wiele broszur.

    Oni nie wierzą w życie po śmierci i w istnienie Królestwa Niebieskiego, które będzie...na rajskiej ziemi! To wyraża ich książeczka: „Wiedza, która prowadzi do życia wiecznego”. Zobacz co oznacza "wiedza" o Bogu...bez łaski wiary!

    Płyną modlitwy, zapaliłem lampkę Matce Pana Jezusa, a radość zalała serce, bo przyjechała córka. Tak jest, gdy rodzina jest razem, ale wyobraź sobie rodzinę ludzką, która powróci do Boga Ojca. Przykrość, bo tam spotkamy tylko garstkę z narodu wybranego.

    Na okładce „Prawdziwego Życia w Bogu”  tomu VII są słowa: „Ja jestem waszym Ojcem”. Właśnie czytam książkę „Za 5 godzin ujrzę Pana Jezusa”, gdzie są słowa skazanego, który w celi śmierci napisał: ”Trzeba wyzwolić się z tego podlegającego zepsuciu ciała...jak motyl wydobywa się z poczwarki”. (str. 145 z zapisem z 30.IX). Aż krzyknąłem, ponieważ zawsze daję ten przykład na istnienie duszy.

   Przykro, bo zniknął problem powodzi. Czerwoni nie lubią porażek. Wysadzili nawet wały, ale to nic nie dało. Jakże tam cierpią ludzie, a w telewizji - jak gdyby nigdy nic - kabarety i do tego w piątek...

                                                                                                                     APeeL