Pojechałem na Mszę św. o 7.30, ale rozproszyłem się, ponieważ dzisiaj jest posiedzenie Sejmu RP. W takich dniach w Domu Pana pojawiają się widzialni aniołkowie ze służb specjalnych. NIK stwierdził, że sami siebie kontrolują, ale poseł Stefan Niesiołowski zagroził, że nikt nie będzie tego czytał!

   Trybunał Konstytucyjny zabronił śledzenia w nieskończoność „krok w krok” i to bez powodu. W moim przypadku dodatkowo chorego psychicznie, ponieważ wybitni psychiatrzy-ateiści z IPiN-u  stwierdzili, że moja wiara (mistyka) to psychoza.

    Dzisiaj stwarzam dodatkowe zagrożenie, ponieważ po 3-tygodniowej nieobecności ma przemówić do nas  Słońce Peru. Z tego względu zrozumiałe jest przebywanie w kościele oficerów, którzy dla bezpieczeństwa państwa muszą nawet podchodzić do Eucharystii, bo za to im płacą!

    Natomiast bardzo podejrzane jest moje codzienne przychodzenie do kościoła od 25 lat. Nikt normalny tak nie postępuje! Teraz już wiesz na co służby specjalnie w RP wydają twoje pieniądze i dlaczego przez tyle lat nie złapano żadnego szpiega radzieckiego. 

    Eucharystia przyjęła postać posiłku niesionego oraczowi na pole (w białym zawiniątku). Bardzo to lubię, bo to zapowiedź pokoju, który był potrzebny, bo czekał mnie daleki wyjazd samochodem (po wnuczka). Przez całą drogę modliłem się za oszukanych przez szatana.

    Po szczęśliwym powrocie serce zalała wielka radość z powodu dobroci Boga Ojca. Poczułem się jak radosny sługa i prawie chciało się krzyczeć: ”Ciebie mój Boże pragnie dusza moja”.

   Takie wybuchy w duszy trudno jest opanować. Podobnie jest podczas smutków, bo wówczas płaczesz nie mając żadnego ziemskiego powodu. To często zdarzało się podczas przyjęć chorych, bo tacy jak ja prowadzą podwójne życie.

    Ponieważ zewnętrznie nie można stwierdzić mojego nadprzyrodzonego kontaktu z Bogiem, który jest niezależny od aktualnej sytuacji to może budzić zdziwienie, że siedzę „smutny” wśród śmiejących się lub odwrotnie.      

   Wróciłem na Mszę św. wieczorną i zdziwiony słuchałem pochwał mojej żony płynących od Ołtarza Pańskiego (Księga Syracydesa. Syr 26, 1-4. 13-16):

Szczęśliwy mąż, który ma dobrą żonę, liczba dni jego będzie podwójna.

Dobra żona radować będzie męża, który osiągnie pełnię wieku w pokoju.

Dobra żona to dobra część dziedzictwa i jako taka będzie dana tym, którzy się boją Pana:

wtedy to serce bogatego czy ubogiego będzie zadowolone i oblicze jego wesołe w każdym czasie.

Wdzięk żony rozwesela jej męża, a mądrość jej orzeźwia jego kości.

Dar Pana - żona spokojna i za osobę dobrze wychowaną nie ma odpłaty.

Wdzięk nad wdziękami skromna kobieta i nie masz nic równego osobie powściągliwej.

Jak słońce wschodzące na wysokościach Pana, tak piękność dobrej kobiety między ozdobami jej domu.                                                                                                 APEL