MB Częstochowskiej

      Szatan nienawidzi Matki Zbawiciela, a jego precyzyjne szkodzenie podczas odczytu tej intencji i jej zapisywania świadczy o mocy MB Częstochowskiej (tego kultu).

    Nie bierz moich słów dosłownie, bo przeżycia duchowe jest trudno przedstawić. Chodzi o to, że bez odczytania intencji nie mogłem ofiarować dnia, modlić się w zjednaniu z Panem Jezusem i wszystko zapisać. Dziennik duchowy nie jest zapisywaniem zdarzeń z życia człowieka cielesnego.

    Intencję odczytałem dopiero w piątek (29.08.2014). W wielkim bólu wołałem do Boga w mojej modlitwie, która była przerywana. Podczas prób pisania nie mogłem wszystkiego ułożyć, bo pustka zalewała serce.

   Dwa razy wyłączył się komputer, a zły wciąż przerywał zapis podsuwaniem dobrych pomysłów: „trzeba skasować nieindeksowanie na blogu”, bo nie jest pokazywany w wyszukiwarce (jak to znajdziesz?), „przygotuj zapisy do przeniesienie” (przygotowałem już przeniesione!).

    W czasie modlitwy napływała obrona Jasnej Góry podczas najazdu Szwedów i zetknąłem się z o. M.M. Kolbe oraz z zapisem, gdzie jest wspomnienie kard. Stefana Wyszyńskiego.

    O 15.00 wyszedłem odmówić koronkę i kontynuować moją modlitwę, a dusza doznała uniesienia. Właśnie wiał ciepły wiatr...wprost chciało się wołać za prorokiem, że Bóg jest w łagodnym powiewie wiatru lub w ciszy.

    Jest faktem, że podczas słuchania muzyki o typie „walenia” nigdy nie odczujesz Obecności Boga...tak jak na sali, gdzie trwa burzliwa debata, krzyki i obrażanie się.

   Wróciłem na Mszę św. wieczorną, którą ofiarowałem Matce Bożej, bo wielu prosi o rożne sprawy, a garstka przekazuje swoje cierpienia i dary duchowe.

    W końcu padłem na kolana i poprosiłem o pomoc mojego Anioła Stróża. Mam napisać krótko, bo każdy wierzący wie o co chodzi...dlatego ludzie pielgrzymują do Częstochowy, a szczytem wiary w pomoc Matki Bożej Częstochowskiej była obrona tego świętego miejsca.

   Tej Matce nasz naród zawierzył kardynał Stefan Wyszyński, a za uratowanie życia dziękował Jan Paweł II. Mam wspomnieć ojca Kolbe, który Niepokalaną nazywał naszą wspólną Mamusią i każdy wie jak zakończył swoje życie...                                            APEL