Po przebudzeniu pojawił się obraz cierpień Pana Jezusa w Jego ojczyźnie, a moje serce zalał ból związany z nieuzasadnioną inwigilacją mojej osoby. Na ten moment z tomu IV „Prawdziwego Życia w Bogu” Pan Jezus powiedział do mnie: „Niech nie męczy cię ofiarowywanie pleców, tym którzy cię uderzają /../”.

    Podano informację o uszkodzeniu frachtowca Fryderyk Chopin, który dryfuje bez żagli z nastolatkami. Zaalarmowano odpowiednie służby, a tankowiec chroni go przed falami.

    Pod kościołem usłyszałem błaganie: „Panie zmiłuj się nad nami”, a to jest dla mnie, bo jestem bardzo słaby. Pan Jezus uzdrawia w szabat, a uczynił to też dzisiaj, gdy to opracowuję (29.10.2010).

    Intencja napłynie o 15.00 wraz z obrazami Ochojskiej, Monaru, samochodów wiozących pomoc dla Czeczenii. Ile przeszkód mają tacy ludzie. Specjalnie zniszczono most przed konwojem. Dzisiaj mam wielka radość z udzielania pomocy:

  • już w drzwiach kościoła przekazałem poradę lekarską
  • wierzącą kieruję ku odczytywaniu woli Boga Ojca, a innej zalecam modlitwy za nagle zmarłego męża
  • bojącej się śmierci mówię o potrzebie proszenia o dobrą śmierć
  • niewierzącemu zalecam zawołanie do Nieba...

    Teraz piszę pismo do sądu dla krzywdzonej, a radość rozpiera serce. Nikomu nie odmawiam, rolnikom daję zwolnienia (marnie im idzie), ordynuję tanie leki i pocieszam. Wyjaśnia się poranny napad złego, który wpuszczał osłabienie, zaćmienie i zwątpienie. To typowa broń, ale nie znana i rzadko ujawniana. Zwykły człowiek zwala to „na złe poczucie”.

    Jakże człowiek jest słaby bez Pana. Takie ataki – w moim przypadku – zawsze zapowiadają przyjście słodyczy zalewającej serce i duszę, co właśnie napływa. Żadnym językiem nie można tego opisać. Wołam tylko w duszy „Jezu, och Jezu!”.

Mam poczucie, że to wszystko trzeba zapisywać...z radością, ku chwale Boga. Napłynęła postać o. Kolbe, który jest symbolem oddania innym, pomagania aż do oddania życia za brata ziemskiego. Tak też uczynił Pan Jezus za ludzkość...

    Smutno jest w gabinecie chirurga, który trafił do szpitala, bo personel jest zaniepokojony pracą. Kupiłem kwiaty dla żony i lampki pod krzyż Pana Jezusa. Jeszcze wizyta, znowu chorzy i wyjazd pogotowiem z mrukliwym kierowcą, ale dzisiejszy dzień jest także za niego, bo uczestniczy w niesieniu pomocy.

   Wołałem za wszystkich na świecie, a moją duszę przenikała wszechogarniająca Miłość Boża. Teraz pomagam staruszkowi z nędznej chatki i zabieram go po zastrzyku do szpitala. Tak będzie aż do 18.00... 

       Teraz z telewizji płyną obrazy tych, którzy pomagają innym:

  • ratownicy w Japonii, gdzie w Kobe było trzęsienie ziemi
  • uciekinierzy z Czeczenii przyjmowani są w różnych krajach, konwoje z pomocą, „Lekarze świata”, PCK, Ochojska
  • 50-lecie wyzwolenie obozu w Oświęcimiu...prof. Karski 3x uciekał z obozu i zawiadamiał Zachód.                                                                                                                                    

  Padłem na kolana i odmówiłem „drogę krzyżową” oraz „św. Agonię Pana Jezusa”, a serce zalało pragnienie pomagania, wyjazdów (normalnie mamy niechęć). Pogotowie ratunkowe jest takim przykładem pomagania, tym, którzy oczekują pomocy. Tak pomagają nam w Królestwie Niebieskim, gdzie czekają na nasze zawołanie. Ilu korzysta z tej pomocy. Ilu wierzy, że ja otrzyma? Garstka. Jakże tam pragną naszego zawołania!

   „Patrzą” uśmiechnięte Oczy Pana Jezusa z Całunu, a właściwie rozradowane naszą łącznością. Na ten moment etyk ateista Henryk Elzenberg chce naprawić świat. Nic nie uczynisz bez Boga, bo nie pokonasz Szatana mocą ludzką.

   Dodatkowo Pan Jezus wyjaśnia to w „Prawdziwym Życiu w Bogu” t IV str. 128: „Bóg otworzył Bramy Nieba, by spadła na was Niebieska Manna /../ Jego Święty Duch Łaski /../ Dlaczego dziś niektórzy z was są zaskoczeni, że Duch Święty zstępuje na was? /../”...

            „Dziękuję Panie Jezu za ten dzień”…

                                                                                                                                          APeeL