Zaczynam ten zapis (02.02.2019), a w dzienniku TVN 24 dziewczyna z płaczem rzuca się w ramiona swojego tatusia, który wrócił niespodziewanie z Afganistanu.
Popłakałem się z nią, bo ujrzałem mój powrót do Deus Abba. On pisała listy, a ja wołam z płaczem z tego zesłania. Nie można naszym językiem tego wyrazić, a zważ, że ja mam 75 lat i jestem Andrzej (mąż) i Piotr (skała)...tak jest naprawdę.
Nie wiem skąd wówczas wzięły się słowa, które przepisuję, ale one wyrażają mój stan (Czesław Miłosz?):
„Ty nad moim narodzeniem stałaś.
Długo błąkała się dusza moja, bo spadłem ku marnościom tego świata…
Nie mogę dowieść miłości swojej.
Gdybym się urodził bogaczem - za każde Twoje Słowo oddałbym diament…
Gdybym urodził się królem - zamieniłbym koronę na wianek...
Teraz wciąż czekam na Ciebie.
Spójrz na rozbitka bliskiego brzegu i ocal go...
APeeL