MB Gromnicznej

Ofiarowanie Pańskie

   Już od rano córka zajmuje łazienkę („przeczyszcza się”), a w mojej głowie wszechobecna agentura. Ten, który nie zna bólu inwigilowanego nazwie to jak prof.. Marek Jarema (b. konsultant w dziedzinie psychiatrii) ”urojeniem prześladowczym”.

    Z tego wynika, że Pan Jezus też miał podobne urojenie, gdy „oni go śledzili”. Siły szatańskie wszystko odwracają, ich szefa nie ma: nie usłyszysz w żadnym kazaniu, jest tylko dobro i zło. Chyba chodzi o to, aby nie sprawiać, że wierzymy w gusła. Bezpieki bolszewickiej też nie ma, a to jest jego agenda.

    Szatan jest szczególnie „upierdliwy” w dniach kultu Matki Bożej. Jego łeb został przygnieciony przez Niepokalaną, a ja go ujawniam. Przypomniał się artykuł pani „psicholog”...jak taka broni się przed Szatanem, gdy nie wie, że on jest i pisze pod jego dyktando.

   Ludzi bogatych i celebrytów Bestia zostawia w spokoju, ale z całą furia napada, gdyby chcieli wrócić do Boga tuż przed śmiercią. Dzisiaj, gdy to przepisuję (05.02.2019) przypomina się pogrzeb Olgi Jackowskiej - Kory.

   Napływa z jasnością, że wybory Lecha Wałęsy ze Stanem Tymińskim...były ukartowane! Dałem się nabrać! Kto pociągał sznureczki? Trzy razy zaczynam i z trudem kończę „Anioł Pański.”

   Teraz demon podsuwa mi moją opiekunkę - pielęgniarkę...z gaworzeniem sam do siebie (nigdy się nie nudzę). Zważ na owoc tych „dobrych” myśli: nienawiść do ludzi, świata, prezydenta i tej pielęgniarki! Od kogo to?

    Idę na Mszę św. z zamiarem ofiarowania Eucharystii w intencji: ofiar wojny w byłej Jugosławii, ale wyklaruje się za dusze takich. „Ojcze mój! Ojcze! Proszę Cię, miej miłosierdzie nad wszystkimi ofiarami wojny w Jugosławii, przecież wielu poszkodowanych odwraca się od Ciebie, złorzeczy, przeklina nawet Ciebie, nie policz im tego!"

   "Jezu mój, miłości moja obejmij ich, daj im Twoje Światło. Matko przekazuje pod Twoją Obronę wszystkich poszkodowanych, przyjmij ich i przytul”. W ich intencji będę palił gromnicę. Zważ na moc tej światłości, bo Zły podsuwał mi "oszczędność" przy jej kupowaniu!

   Piękna zapowiedź nadejścia Pana Jezusa z Ks. Malachiasza: „nagle przybędzie do swej świątyni Pan, którego wy oczekujecie /../ Ale kto przetrwa dzień Jego nadejścia i kto się ostoi, gdy się ukaże?”. Dalej była mowa o tym, że Pan Jezus będzie „ogniem złotnika” i „ługiem farbiarzy”, którzy oczyści i przecedzi złoto i srebro! Dzisiaj, gdy to przepisuje (05.02.2019) popłakałem się, łzy płynęły po twarzy, a u mnie to znak Prawdy!

   Jeszcze piękny fragment (Hbr2,14-18): Jezus „musiał upodobnić się pod każdym względem do braci”, aby „przez śmierć pokonać tego, który dzierżył władzę nad śmiercią, to jest diabła.”

   Napłynął obraz mojego filmu („Obóz Ziemia”) z szatańską jednością bolszewicka, a teraz, gdy to przepisuję (05.02.2019) islamską. W tym filmie powinien pojawić się starzec Symeon trzymający Dzieciątko na rękach jak obecny „zabawiciel” Robert Biedroń z dziewczynką na konwencji partii „Wiosna”...”zima wasza - wiosna nasza”.

    Jeszcze prorokini Anna...jakże ja chciałbym wyjść, mówić i chwalić Pana na tak zorganizowanej gali, ale nasz Kościół Święty jest ostrożny „w dawaniu świadectwa wiary przez cywilów". Wszystkiego dopełnił Psalm 24 „Kto wstąpi na górę Pana, kto stanie w jego świętym miejscu?"

   Wielu nie dorasta do tego, jest niegodnych Królestwa Niebieskiego, ale miłosierdzie Boże jest nieogarnione...trzeba tylko zapragnąć Ojczyzny Prawdziwej! Smutek zalał serce, ponieważ razem z Matką Bożą widzimy oceany zła na ziemi: „Matko moja! Matko! Przekazuję pod Twoją Obronę moje dzieci...”.

   Młody kapłan mówił o naszym losie, starości do której trzeba się przygotowywać duchowo. Brakowało tylko wzmianki o Szatanie, który utrzymuje starszych ludzi w lękach, kusi do pracy (przydatności), utrzymywania kondycji (przykładem jest „zgniły” Zachód) z małpowaniem młodych! Za mną stała moja pacjentka, w oczach rozumieliśmy się, bo wiele razy tłumaczyłem jej to!

    Podziękowałem później temu kapłanowi, a żonie powiedziałem, że martwi się o obecne życie dzieci, a nie prawdziwe! Natomiast na dyżurze w pogotowiu rozmawialiśmy o umierającej dyspozytorce do której w śnie przybyli zmarli pracownicy pogotowia...w tym lekarz! Zawołałem w jej intencji: "Panie Jezu przyjmij ją...tak ciężkie miała życia, starała się, miej nad nią miłosierdzie”.

   Nagły wyjazd karetką, a dla mnie to radość, ponieważ mogę modlić się: za umierających, którzy nie wierzyli w życie wieczne. Prawie krzyczałem w „św. Agonii” Pana Jezusa...żaden język świata tego nie wypowie, bo przeżycia mistyczne są nieprzekazywalne! Nie wyrazisz przecież tego, że swoją duszą jesteś pod krzyżem Pana Jezusa na Golgocie.

   W tym czasie kusiły rozmowy o prezydencie...tym żyje Polska! Kierowca ma dzisiaj urodziny, ale nie był na Mszy św.! Wskazałem mu to...nawet zesmutniał! Na korytarzu szpitalnym mówiłem do chorego, że dzięki naszemu spotkaniu dowiedział się o istnieniu Królestwa Bożego, które otworzył Pan Jezus...

   Teraz w wiejskiej chatce badam dzieciątko, a po czasie jedziemy z porodem. Podczas spóźnionej kolacji śpiewano mi z Górki Klasztornej; „Potrzebuję Cię Boże, tak jak chleba!” Kolega dyżurny zginął na 3.5 godziny, a był w swoim pokoju lekarskim...dzięki temu teraz pojechał do szalejącego (chorego psychicznie)…

    Ten przepiękny dzień zakończył się ucałowaniem mojego medalika i krzyżyka z Pasem Jezusem! Nigdy tego nie czyniłem dotychczas…

                                                                                                                        APeeL