Po przebudzeniu (5.45) napłynęła wesołość, że jestem „gorylem żony”, a to okaże się początkiem kuszenia przez Szatana, który posunął mi towarzyszy:

  • nawet nos i policzki ma pan czerwone
  • jakiegoś ważniaka pytam: jaki kolor kalesonów pan nosi?
  • jeszcze lista menadżerów...wszyscy czerwoni!

   Wyobraź sobie teraz Jerzego Urbana, którego Szatan zalewa podobnie, ale „czarnymi”...z „głupstwem krzyża” i ich „pchaniem się na śmierć”!

    Wzrok zatrzymały dwie książeczki: „Maryjo dlaczego płaczesz?” i „Prawdziwe Życie w Bogu”. W jednym błysku poznałem w/w intencję. Przepłynął czas mojego zdążania do Otchłani. Przez moje plecy „przeleciały ciarki”, bo kto wspomógłby moją duszę? Później był czas nawrócenia z pragnieniem przystąpienia do Sakramentu Pojednania.  Nawet rozmowa z żoną krążyła wokół tego tematu.

    W czytaniach Bóg Ojciec dał tchnienie glinie, a przecież tak też jest z nawracaniem "umarłych". Siostra w tym czasie śpiewała o Matce, która każdemu pomoże...w szukaniu Boga Ojca. Serce zalała Miłość i Pokój, a w tym czasie psalmista wołał (Ps 37): „Powierz Panu swą drogę, zaufaj Mu, a On Sam będzie działał... Zbawienie sprawiedliwych pochodzi od Pana."

    Znowu dusza doznała wstrząsu, bo wrócił czas życia gorszego niż pogańskie! Napłynęły też obrazy niewierzących z przekazaniem za nich Eucharystii: „Boże!...zalej ich Twoją Miłością.” Napłynęła osoba Artura Rubinsteina, który został zalany taką Miłością Jezusa, ale pozostał przy „koszernościach”.

   Ja wiem, że Pan Jezus wciąż woła wielu, daje im Swoje znaki, ale nadaremnie, bo nie wolno łamać wolnej woli (czynili to bolszewicy). Wiele serc jest śpiących, a znam ich z gabinetu lekarskiego...niektórzy trwają tak aż do śmierci.

   Wczoraj prosiłem, abym w dniu dzisiejszym otrzymał pomoc od Matki Bożej i znalazłem się pod Jej Wizerunkiem...podczas pieśni o „Godzinie Bożej”. Wracamy, a od żony zaleciał piękny zapach...nie ma takich perfum! Tak było z o. Pio. Natomiast w moich ustach pojawił się niezwykły smak!

    Dzisiaj strajkuje „Solidarność”, którą zakładała Partia, a ja jestem groźny i moi rodacy głupieją. Wciąż wołam do Boga w ich intencji...

    Dzisiaj jest dużo ludzi, ale Matka Boża pomaga, czuję też obecność Pana Jezusa, płynie kojąca muzyka radiowa. Jakże naród jest wymęczony: przestraszeni śmiercią, zamartwiający się pracą i co będzie jutro, omotani i skołowani przez złego...w tym 67-tka, która nie widzi daru posiadanego zdrowia!

   W południe zapragnąłem modlitw, bo moje serce zalała obecność Matki Bożej, a tu trzeba badać, prowadzić wywiady i wszystko zapisywać. Mateczka sprawiła pokój, nie było kłótni, wyczuwało się jakąś życzliwość ludzi. Ja natomiast wielu współczułem, ale największy ból sprawiali mi czekający z nawróceniem, bo jako lekarz wiem, że „nie znamy dnia ani godziny”, a ludzie dodatkowo chwalą śmierć nagłą!

    Po zakończeniu przyjęć padłem na kolana w gabinecie lekarskim i zacząłem moją modlitwę (od „św. Osamotnienia Pana Jezusa”)...w intencji odkładających nawrócenie. Napłynął obraz umierającej pielęgniarki, której kapłan jest niepotrzebny, ponieważ „modli się bezpośrednio do Boga” oraz ci, którzy biegają bez powodu za mną.

   W drodze do domu popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego, w sercu pojawi się rozłam pomiędzy światem widzialnym i nadprzyrodzonym, zarazem naszą nędzą w ciele, które jest opakowaniem dla duszy, a wszystkiego dopełnił padający deszcz. 

    Zatrzymałem się w bamie, a przez serce przepłynęła fala wszechogarniającej miłości Bożej, która objęła domy i mieszkania z zapalonym światłem (obecność mieszkańców).

    Na ten czas w pokoju córki „Czarodziejska Góra” T. Manna otwiera się na zdaniu: „Jakaś malutka wskazówka odmierza nam czas, drepce, jakby odmierzała sekundy, a tymczasem Bóg wie dlaczego”.

   Przypomniał się poranek, gdy stwierdziłem zatrzymanie się wskazówki w zegarku elektronicznym (zużyta bateria)...ja wiem, że jest to prowadzenie z Nieba! Dalej kontynuowałem moją modlitwę w intencji odkładających nawrócenie.

   Teraz „spojrzał” Pan Jezus w koronie cierniowej i przekazał: „Módlcie się o nawrócenie dusz, aby każdy mógł być gotowy na powrót Pana...pamiętajcie o Naszej Obecności”.*

   Mam także otworzyć „Rozmowy z Mistrzem”, gdzie Pan Jezus nakłania do pokuty i nawrócenia** oraz książkę „Eksterioryzacja” wyjaśniającą plastyczność i nieskończone możliwości ciała duchowego!***

   Dlaczego większość trzyma się „prochu marnego”? Jest to wynik mądrości ludzkiej, która nie może ogarnąć Mądrości Bożej...

                 „Dziękuję Ojcze za ten dzień”…

                                                                                                                                APeeL

*"Prawdziwe Życie w Bogu” T III str.366

** „Rozmowy z Mistrzem” str. 98

*** „Eksterioryzacja”