Po straszących snach padłem na kolana: „Panie Jezu spraw, abym milczał...Jezu bądź dzisiaj ze mną!”...3 razy przeżegnałem się wodą św.! W pokoju wzrok padł na otwartą książeczkę z modlitwą za lekarzy: „Wiesz, Panie, że częściej nam potrzeba ich dobrego słowa niż lekarstwa /../ oni też noszą w swoim sercu cierpienie.”
Nie udało się zakończyć modlitw porannych, które bardzo lubię, bo musiałem zabrać do samochodu koleżankę, a „czuwaje” są już na stanowiskach, bo dzisiaj Wałęsa zaczyna bój z Sejmem RP. W pracy nawałnica, nawet nie można wypić kawy i wyjść do ubikacji.
-
Proszę nie oddzielać obecnego życia od Prawdziwego! Zalecam to chorej dziewczynie dwa razy i wiem, że Matka Boża zniweluje jej przebieg ciężkich napadów astmy!
-
Musi pan drgnąć w kierunku życia duchowego, ponieważ ma pan ogłoszoną średnią życia mężczyzn (66 lat). Pomyślałem o ciągach kombinacji komputerowych, które narysowałem starszemu panu...
-
Nic nie uda się bez modlitwy, bo tylko ona obezwładnia szatana!
-
Proszę nie zabijać w myślach, bo wszystko jest rejestrowane!
-
Niech pani uświęci cierpienia, ponieważ zły może wpuszczać zwątpienie, a nawet kusić samobójstwem (w dużych bólach)...
-
Muszę pani dać zwolnienie, taki rozkaz z Nieba, wiedzą tam o pani, za miesiąc proszę przejść na emeryturę..tutaj leki, w braku poprawy oddział wewnętrzny. Faktycznie chciałem pozbyć się tej ciężko chorej (wysokie ciśnienie rozkurczowe), która za miesiąc będzie na emeryturze i ma chorą córkę, ale napłynęło „daj!” (zwolnienie)...wydałem cały miesiąc.
Przykro mi, że nie mogę spokojnie przejść na obiad...dlaczego już nasze służby napadają na Polaków? Teraz błyskawicznie przepływają zdarzenia:
-
wczorajszy film „Ojciec Piotr” z jego słowami o potrzebie drgnięcia ku zbawieniu
-
wcześniejsza rozmowa z pacjentem o św. Łotrze...ostatni pierwszym, bo nawet w chwili śmierci Pan Jezus obdarza Rajem!
-
spóźnieni pacjenci, których przyjąłem z miłością...sam byłem tym zadziwiony…
To chyba w ramach dzisiejszej intencji modlitewnej: za zgłaszających się do Pana Jezusa w ostatniej chwili. Napłynął obraz: normalnego człowieka - Kościół - Pan, a spóźniony pomija Kościół i zgłasza się bezpośrednio! Tak było z ostatnią pacjentką, która nawet nie była zarejestrowana, a do tego obca! Takie właśnie jest Miłosierne Serce Boga.
Popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego i nawet nie chciało się wracać do domu, bo zapragnąłem modlitwy w ciszy o która tak trudno...
APeeL