Wypadł mi ciąg dyżurowy w pogotowiu od 15.00 w dniu 09.03 - 7.30 dnia 11.03!

    Msza św. pogrzebowa (zgon bratowej), ale nie mam większych przeżyć, bo śmierć dla mnie nic nie oznacza. Łzy zalały oczy tylko podczas marszu pogrzebowego granego z pełną mocą organów.

   Smutek wygnania. Wołam do Boga, bo pragnę być tutaj tylko dla Jego spraw, a w tym czasie przelatuje z krzykiem klucz gęsi. Zobacz znak powrotu do „swojej” ojczyzny.

     Nagrałem piosenkę; „zapyta Bóg co dałem Mu od siebie...odpowiem Mu, że spłacę dług”. W pliku gazet „mignął” wycinek; „Ucieczka księży” z tyg. „Wprost” z 11. lutego 2007 r, gdzie informacja o porzuceniu sutanny przez Tadeusza Bartosia (autora cenionych publikacji teologicznych) oraz Stanisława Obirka.

   Tak wielka łaska, wybranie przez Boga i nasza nędza. Ile zła czynią tacy Kościołowi Katolickiemu; „Panie Jezu! Gdzie są Twoi? Gdzie wybrani wierni do końca...do ostatniej kropli krwi”? Popłaczę się przy informacji o apostazji teologa ks. Tomasza Węcławskiego (wychowawcy wielu pokoleń księży).

  Na ten moment „spojrzy” Ostatnia Wieczerza (metaloplastyka) z częścią zasłoniętych Apostołów.

    Z  TVN płynie informacja o zgonie muzyka Tadeusza Nalepy i jego zdjęcie ze śpiewem przy akompaniamencie gitary;

                              „Wysłuchaj mojej pieśni Panie

                               Wysłuchaj dzisiaj mój głos

                               ...Ty Jesteś Wszystko”!

Nie pokładaj ufności w ciele, bo to przykłady naszego odchodzenia, a zobaczysz to w przebiegu całego dyżuru.

Jeździmy do szpitala, a ja proszę Pana, aby przyjął to cierpienie za dusze zmarłych z mojej rodziny...                                                           APEL    

  

 

10.03.2007(s)                 ZA POTRZEBUJĄCYCH SPECJALNEJ TROSKI                     

     Dwa dni w karetce, gdzie posilałem się i spałem. Wielkie upracowanie, bo wszyscy chorzy wymagali przewożenia do szpitala. Dobrze, że wczoraj byłem na Mszy św. w tej intencji. Wyjaśni się też samoistne pęknięcie wielkiej św. Hostii...”My” (cierpienie).

     Babuńka upadła na twarz i tak leżała na podłodze przez całą noc...znalazły ją sąsiadki - wdowy. Jej twarz jest obrzękniętą, prawie nie widać oczu i nie może  unieść dłoni (poprzez ucisk poraziła sobie nerw promieniowy). Zanieczyszczona, śmierdzi. Jakże potrzebna jest specjalna firma kąpiąca takich chorych.

    Wyobraź sobie, że jesteś taką osobą, która lubi czystość. Tutaj nie poradzi pielęgniarka ani salowa, a nawet rodzina. Trzeba przełożyć na wózek, zawieść pod prysznic, przebrać i wyperfumować. To samo z przewlekle chorymi gdzie potrzebna lewatywa i inne zabiegi. Trzeba stworzyć brygady do obsługi ludzi, bo tak to wszystko spada na szpital...

    Biedna chatka z ciężko chorym, gdzie stary obraz Jezusa Zbawiciela z krzyżem nad  kulą ziemską. Nad chorym stoi zatroskana żona. Pacjent ma zapalenie płuc i musimy zabrać go do szpitala.     

   Teraz szaleje młody schizofrenik, który nie bierze leków. Rodzina, łzy, starsi rodzice, my i policja. Przykre, bo mój personel odmawia pomocy (w sercach). Zaparli się przeciwko mnie, rodzinie i choremu.

   Ja wiem, że „to sprawa policji”, ale ich interwencja jest zbyteczna, a ja o tym decyduję. Wprost stanąłem jak wryty. Niektórzy ludzie nie nadają się do służenia innym. Dalej krążymy z chorymi:

- dziadek po zawale serca z zapaleniem płuc

- 90-latka na łożu boleści, a nad nią obraz z domu rodzinnego; Pan Jezus w Ogrójcu

- ponowny dziadek, ale z obrzękiem płuc...pędzimy na sygnałach

- 90-latka z zapaleniem płuc unieruchomiona z powodu zatarcia obu stawów biodrowych.

    Ile kłopotów mają bracia ziemscy. Pan dał chwilę wytchnienia i w tym „wolnym czasie” siedzę na słońcu, śpiewają mi ptaki, a wiewiórka skacze po gałęziach.

   Napłynęła bliskość Matki Najświętszej z sekundowym błyskiem łączności. Na ostatnim wyjeździe pacjentka podarowała mi obrazek MB Gidelskiej „Uzdrowienia chorych”.

             „Wołam do Ciebie Matko  i proszę o Twój Matczyny dotyk.

              Umocnij moją wiarę, ulecz moją duszę [...] i wstaw się za mną u Boga”.      APEL