Wczoraj miałem piękna intencję: za osoby mistyczne, która obejmowała zarazem moją osobę. Dziwne, bo Szatan uporczywie podsuwał...pierwszy raz, abym w niedzielę opuścił nabożeństwo, nawet wskazywał jak to ukryć przed żoną!

   To miała być nagroda za bycie na dwóch Mszach Świętych:

- w pierwszy piątek m-ca (kult Serca Pana Jezusa)...z dwoma błogosławieństwami Monstrancją

- oraz w pierwszą sobotę (kult Serca Matki Pana Jezusa)...z błogosławieństwem Monstrancją po Mszy Św. porannej!

    Tak się złożyło, że te święte dni zeszły się z rozpoczynającym się nabożeństwem 40-godzinnym (kult Eucharystii). Zważ, że jest to mój charyzmat (mistyka eucharystyczna). Jakby na potwierdzenie tego w dzisiejszej Ew (J15, 9-17) padną słowa Pana Jezusa: „Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem”... 

   Atak Szatana zaczął się w poprzedzających nocach...w snach zalewał mnie wybrykami seksualnymi. Nie będę opisywał tego, co czyniłem jak na jawie i mogłem umrzeć z przejęcia. Przykro przyznać się, ale wczoraj wieczorem straciłem czystość...w tak świętym czasie zlekceważyłem Przeciwnika Boga.

    Pojechałem na Mszę Św. o 6.30 z nadzieją na przybycie spowiednika. Podczas przejazdu do kościoła spadł wizerunek Św. Michała Archanioła...”nie chronię cię”. Tak też będzie, ponieważ utrudni się rekonstrukcja strony internetowej, a czas i pokój serce jest dla mnie bezcenny.  

    Z drugiej strony nie byłoby tego świadectwa śmiertelnego boju duchowego, który ukazuje perfidię Czarnoksiężnika i mój upadek. Znajdź się zarazem na moim miejscu...wezwanego i wybranego oraz obdarzonego wyjątkową łaską, który zamiast trwać na kolanach splamił się! 

   W takich momentach rozumiesz łaskę posiadania kapłana. Nie ma innej możliwości odpuszczenia mojego grzechu, bo nie mogłem - w moim odczuciu - zawołać do Boga tylko w sercu. Została jeszcze próba przełamania wstydu, bo Pan dał aż dwóch kapłanów!

   Podczas wahania się Anioł Stróż popędzał mnie...”idź! Idź!” Posłuchałem się, otrzymałem zalecenie odmówienie koronki do MB, co uczyniłem podczas adoracji przed Najświętszym Sakramentem! W dodatkowym podziękowaniu zapaliłem lampkę pod krzyżem Pana Jezusa.

   Teraz chciałbym ostrzec wszystkich - oddanych naszej wierze, służących Bogu w Trójcy Jedynemu, żyjących modlitwą i dążących do świętości - przed perfidią Szatana, który pragnie naszej zguby. W Kościele Pana Jezusa ukrywane jest istnienie tego Przeciwnika Boga, upadłego Archanioła o nadprzyrodzonej inteligencji!

   W żadnym kazaniu, liście pasterskim i zawołaniu modlitewnym nie ma o nim nawet słowa. Nie dopuszcza się też ujawniania jego metod, które opanowały różne zbrodnicze systemy...ich symbolem jest dzisiaj Korea Północna z bożkiem Kimem, nasi wyzwoliciele ze Wschodu („władcy tego świata”) oraz Państwo Islamskie. Te systemy chcą stworzyć raj na ziemi...dla „samych swoich”.

   Piszę to, bo zaleca się oddzielenie Państwa od Kościoła Świętego (”co cesarskie oddaj cesarzowi”). To jest zrozumiałe politycznie, bo musielibyśmy wskazać na pragnących:

- władzy...w tym nad światem z jego podpaleniem (Kimowie, Putin, Państwo Islamskie)

- posiadania za wszelką cenę (afera Amber Gold, reprywatyzacyjna)

- uszczęśliwiania ludzi poprzez szerzenie grzeszności...

    Widzimy to u wystawionego właśnie Rafałka Trzaskowskiego („pajacyka na druciku”), którego nie obchodzi los wyrzuconych z mieszań, ale dyskryminowani „spółkujący inaczej”. Każdy będzie miał wystawiony rachunek, a szczególnie dotyczy to, tych którzy stają się „powodem grzechu dla jednego z tych najmniejszych”. Jak trzeba być głupim duchowo, aby stawiać na dewiantów z gorszeniem  dzieci.

    Jeszcze nie wiedziałem, że ponownie upadnę tuż po spowiedzi. Szatan tak działa, bo po odzyskaniu czystości tracimy czujność. Kilka razy wpadałem już w tę pułapkę i dzień po dniu musiałem przystępować do Sakramentu Pojednania...

   A w ten piątek tak pięknie śpiewałem Panu Jezusowi, że Go nie zawiodę i nie zostawię Samego...wielka jest nasza nędza!

                                                                                                                   APeeL