Środa Popielcowa

    O 4.00 padłem na kolana i poprosiłem Boga Ojca, Boga Syna i Boga Ducha Świętego o to, aby byli ze mną w Wielkim Poście, bo pragnę spędzić go zgodnie z wolą naszego Deus Abba. Zarazem poprosiłem o ochronę...

    Na początku Mszy Św. posypano nas popiołem, a ten akt ma wiele znaczeń („ciało na nic się nie przyda”)...w tym najważniejsze jest nasz uniżenie, pokora. Wielkim grzechem jest duma, ważność i pycha z pewnością, że nie ma Boga lub jest, ale w Swoim Miłosierdziu przebaczy nam wszystkie grzechy...niekiedy czynione świadomie.

   Przecież jest różnica pomiędzy ofiarą nagłej pokusy, a przygotowującym się do wieczoru z wybrykami. Na tym tle zobacz grzeszność opcji Biedronia, a teraz Trzaskowskiego. Tacy często nie widzą belki we własnym oku, krytykują innych, a nawet nauczają w katolickich mas-mediach.

    Duma i pycha to wielki grzech. Taką pewność miał Radek Sikorski z całą formacją Pełnych Obłudy, a teraz mają pretensje, że rządzą inni. Właśnie światowym wydarzeniem jest wiadomość: Janusz Palikot odchodzi z polityki. Ponieważ prosili o komentarze napisałem:

                                                               Panie Januszu!

    <<Tak Pana nam brakuje...wszystko stało się nudne, nic się nie dzieje. Kiedyś to było: pamięta Pan świński łeb i zapowiedź patroszenia Jarka. Szkoda, że nie ma Pana, bo brak nam ozonu ("Ozon" był wydawany na przełomie 2005/2006)...przecież Kraków dusi się, bo wszędzie czadzą.

   Fakt faktem, że przesadził Pan z zaleceniem dla Jarka, aby wcześniej szukał sobie celi więziennej. W tym okazał się Pan fałszywym prorokiem. Ja wówczas na Pana blogu zapytałem: czy znalazł Pan już celę dla siebie?

   Przyrzekam, że będę Pana odwiedzał w więzieniu, w potrzebie będzie Pan mógł zawsze do mnie napisać. Podaję kontakt: apel1944@wp.pl >>

   Serce zalała przykrość z powodu wielkiej niewiary młodzieży (wczoraj byłem na summie z ich udziałem), braku uniżenia oraz głupota dyskutujących na Onet.pl Wejdź: Piosenkarka umarła na stole operacyjnym. Widziała wszystko z sufitu, gdzie dałem komentarz prowadzący...

   Oto wzmianka z moich komentarzy:

                                                       Panie Darku!

   <<Trafiłeś na swojego i dlatego pytałem o stosunek do Eucharystii, Cudu Ostatniego w którym moja dusza łączy się z Panem Jezusem. To jest właśnie "bycie Pana Jezusa z nami, a nawet w nas"... 

   Ty ekstazę po Eucharystii nazywasz szyderczo "błogą atmosferą", a to słowo piszesz lekceważąco z małej litery. Moi koledzy psychiatrzy ekstazę określają "brakiem krytycyzmu w stosunku do własnych przeżyć". Oni reprezentują kołtuństwo duchowe, a "pracują" w kraju katolickim.

    W twoim wyznaniu (nie wiem jakie) jest brak liturgii: nie ma Eucharystii. To pamiątka...opłatek, którym dzielą się także ateiści. Wpadłeś bracie...Ty jesteś duchowo nijaki, bo czynisz „dobro” zamiast dobra, głosisz „prawdę” zamiast prawdy, głosisz Słowo, ale po swojemu /../ Nawracasz odciągając od Mszy Św. i Eucharystii! Kto Ci to podsuwa, bo w mojej izdebce zapachniało Szatanem >>.
  

   Na Mszy Św. porannej prorok Joel (Jl2, 12-18) wprost błagał: "Nawróćcie się do Pana, Boga waszego!" Natomiast mój profesor św. Paweł prosił: "pojednajcie się z Bogiem". Natomiast nasze uniżenie przed Bogiem wyrazi psalmista w ten piątek (Ps 51/50) wołając:

   "Obmyj mnie zupełnie z mojej winy i oczyść mnie z grzechu mojego.

    Uznaję bowiem nieprawość moją /../ Przeciwko Tobie samemu zgrzeszyłem /../".

  To wszystko zrozumiesz na własnym dziecku, które robi różne głupstwa. Przytulisz go i pocałujesz, gdy powie slowo: przepraszam. Tak też jest z naszym Tatą...

                                                                                                                              APeeL