Na Mszy św. wieczornej kapłan zaintonował: „wielbić Pana chcę”, a ja chciałem, aby to trwało wiecznie. Na spotkanie z Panem Jezusem chciałbym iść na kolanach, ale to nie jest przyjęte, bo liczy się nasza wygoda. Większość podchodzi z beztroską jak po opłatek!
Przed Eucharystią padłem na kolana, przeżegnałem się przed i po przyjęciu Ciała Zbawiciela wołając: „niegodny, niegodny, niegodny”...chciałbym to powtarzać do końca życia. Wracałem z ręką na sercu. To wyraz wielkiego uwielbienie Boga po zjednaniu z Nim.
My nie mamy świadomości tego Cudu Ostatniego. Ujrzysz go, gdy Pan da Ci tą łaskę...gdy w kilka chwil twoje słabe ciało uzyska moc. W takim momencie chce się wprost krzyczeć:
"To moc przenoszenia gór, uzdrawiania i znoszenia okrutnej śmierci z rozrywaniem ciała
To moc głoszenia Słowa, chwalenia Boga i Jego Dzieła
To moc Jego Chwały i Miłosierdzia”.
Nie ma możliwości przekazania doznań po zjednaniu z Panem Jezusem, bo to trzeba nagrać, a i tak będzie namiastką tego, co czuję w duszy. Właśnie idę, płaczę i wołam;
„Grajcie Panu na harfie, grajcie Panu na cytrze”, a teraz, gdy to edytuję trafiły się słowa Ps 108 „Śpiewajcie Panu pieśń nową, albowiem uczynił cuda. /../ Wołaj z radości na cześć Pana, cała ziemio, cieszcie się, weselcie i grajcie”.
Nie możesz chwalić Boga bez łaski wiary, bo nie wiesz, że On Jest. Przepływają znane pieśni; „Wielbić Pana chcę”, „Święty, Święty, Święty Pan Bóg zastępców” i „Kościele święty, chwal Twojego Pana”, "Święty Boże, Święty Mocny, Święty, a Nieśmiertelny”.
Nie mogłem spać w nocy, bo wołałem do Boga, a po przebudzeniu poczułem się nieswojo, bo na forach internetowych takich jak ja atakują opłacani pałkarze, a gdy zaczynam chwalić Stwórcę wielu patrzy dziwnie i ucieka.
Serce pęka z bólu, a łzy zalewają oczy, bo nikt nie mówi o Bogu, naszym wspólnym Ojcu, który czeka na nas z otwartymi ramionami. Takie sieroty wytwarzali bolszewicy, a teraz kontynuują to barbarzyńcy spod znaku UE.
Po Eucharystii wróciła chęć do życia, napłynęła moc do pracy i pomagania innym, a dzisiaj będzie szczególny nawał chorych. Wytrwałem mimo postu dla Matki Bożej Pokoju (35 g. na dwóch jagodziankach).
Podczas przyjęć pacjentów z kasety popłynęły słowa piosenki miłosnej śpiewane przez kapelę, ale to Bóg mówił do mnie; „Powiedz czy chcesz Mnie kochać?...pójdziesz - nie powiem ani słowa, wrócisz - znów zacznie się od nowa”. Popłakałem się ukradkiem przed chorą w gabinecie.
Kończę zapis, a z radia Maryja płynie pieśń: „Grajcie Panu na harfie, grajcie Panu na cytrze”... APEL