„Pozdrawiam wszystkich zmarłych”...chłopczyk ze studia radia Maryja (wycieczka).

    Dzisiaj mamy wyjazd, a w śnie załatwiałem sprawę grobowca mojej babci, który znajduje się przy zabytkowym kościółku. To miejsce opłaciła inna rodzina. Nastraszył dodatkowy sen o kłopotliwej podróży.

     Przed wejściem do kościoła spotkałem znajomego, którego zapraszałem do kościoła. Sądziłem, że właśnie dostał natchnienie, ale okazało się, że ma Mszę św. za zmarłego syna.

    Wzrok zatrzymało zdjęcie św. Rodziny, a w sercu pojawił się skurcz, a to okaże się nieprzypadkowe. W ręku znalazła się odbitka wizerunku św. Michała Archanioła, na jej odwrocie z odciętego tekstu odczytałem słowa; „rodziny zmarłych”! Jakże dziwne są Twoje Drogi Panie?

    Teraz, podczas nabożeństwa „patrzył” wyrzeźbiony Anioł przy Tabernakulum, a Eucharystia  sprawiła pokój i słodycz...także w ustach. W drodze do domu przejeżdżałem obok zakładu pogrzebowego, a później w markecie wzrok przykują wieńce.

    Prośba o ochronę św. Michała Archanioła okazała się zbawienna, ponieważ o mały włos nie staranowałby nas tir. Droga jest remontowana, ograniczenia szybkości, łuk i przechył. Tir pędził z naprzeciwka, a siła odśrodkowa chciała wywrócić naczepę!...wprost na nas. To sekundy. Zapamiętaj; zawsze proś o ochronę.

    Z radia  Maryja płynęły życzenia grupy wycieczkowej. Chłopczyk pomyłkowo pozdrowił wszystkich zmarłych. To wyjaśni się później...

    W zamachu terrorystycznym na pociąg zginęło 50 osób...przez sekundę wyobraź sobie rodziny zmarłych. My modlimy się za tych, co odeszli, ale nigdy nie słyszałem modlitwy za tych, co w żałobie (w sensie oddzielnej Mszy św.). Właśnie jedzie samochód z kirem na antenie radiowej. Książka „Mafia” Petra Resko otwiera się na opisie kobiety płaczącej nad szklaną trumną.

    Zacząłem moją modlitwę za rodziny zmarłych, a właśnie podają informację o czterech rozwydrzonych młodzieńcach, którzy wyrwali drzwi u sąsiadki, zabili jej przyjaciela, a ją zgwałcili. Teraz pyta zrozpaczona: jak ja będę żyła?

    Piszę, a płynie obraz skandalicznego „pogrzebu”. Kobiety sprawdziły zwłoki i doznały szoku, bo to był obcy człowiek. Mąż w tym czasie przybywał w domu. Znajdź się w położeniu takich.

    W domu przy świecy skończyłem moją modlitwę, a właśnie wypadła „Św. Agonia”...Pan Jezus umiera na krzyżu. Pomyśl o Matce Bożej, która była z Synem do końca misji.

   „Pozdrawiam wszystkich zmarłych”. Nagły błysk Światła Bożego sprawił, że w pomyłce dziecka ujrzałem mądrość Boga, bo zmarli „żyją” i to pozdrowienie jest autentyczne. Ponadto wskazuje na to, abyśmy nie rozpaczali w sensie ich unicestwienia. To bardzo ważne, bo większość ludzi nie może się odnaleźć, a niektórzy popełniają z tego powodu samobójstwa.

    Rozpacz nigdy nie jest od Boga. Szatan wie, że to świetna sytuacja do wpuszczania zwątpienia, a nawet winienia Boga za śmierć bliskiej osoby...szczególnie dziecka! Tak było z nami po zgonie rocznej córeczki...

                                                                                                                                  APeeL