Żonie czytałem kawałek przebiegu męki Zbawiciela z „Poematu Boga-Człowieka” z rozdziału „Z Pretorium na Kalwarię”. To okazało się nieprzypadkowe, bo dzisiaj, gdy to opracowuję w sercu trwa rewolta w Libii, gdzie przywódca narodu Kadafi bombarduje miasta własnego kraju i zabija rodaków w bratobójczej wojnie domowej.

    W ramach tej intencji zostałem zaatakowany przez własną żonę. Na mieście byłem 25 minut, a ona powiedziała, że dwie godziny. Nie kłóciłem się, ale powtarzałem, że zachowuje się niegrzecznie. W obecnym stanie kulę się i pragnę modlitwy, a zaskoczony ronię łzy.

    W czasie, gdy byłem „starym człowiekiem” wybuchałem, robiłem coś gwałtownego i uciekałem z domu. Teraz poszedłem na miejsce, gdzie była nasza działka rekreacyjna (zabrano na trasę E7). Płynie nowenna do miłosierdzia i moje modlitwy, a wszystko trwało 2 godziny. W pokoju wołałem za kapłanów. 

    W sercu pojawili się zabijani w kłótniach, dla rabunku, podczas aborcji, a w telewizji pokażą upadek samolotu na własna wioskę (zginęło dwóch ludzi). Ilu synów podnosi rękę na własnego ojca, wnuczków na dziadka, mążów na żony. Stąd męka Pana zamordowanego przez swoich, którzy kazali uwolnić Barabasza.

   Odwiedziłem też na grób powstańców z 1863 roku, a w „Super Ex” trafiłem na zdjęcie ks. Jerzego Popiełuszki. Piszę to, a walczą między sobą dwaj rycerze (film „Szata”). W nagłym błysku ujrzałem walkę z wrogiem, napastnikiem, a tu z najbliższym: matka porzuci dziecko, właściciel psa, ojciec zabije syna i odwrotnie.

    17.00-19.00 stałem na zewnątrz kościoła z sercem pustym spowodowanym inwigilacją. Dopiero Komunia św. ożywiła duszę i zacząłem wołać do Nieba. Przepłynęły cierpienia mojej ojczyzny i rodaków gnębionych przez okupantów i zdrajców, a trwa to do dnia dzisiejszego.

   Nadal nie rozliczono zbrodni przeciw narodowi, w chwale chodzą ciemiężyciele i sługusy. Nawet nie chodzi o odwet, ale o zwykłe odsuniecie tych ludzi od władzy. Przez sekundę wyobraź sobie przesłuchanie w kazamatach ubeckich. Prof. Józefa Szaniawskiego rozebrano do naga i na ten moment wprowadzono „dostojników”. Gdzie oni teraz są i co robią?

    Pan pokazał mi jeszcze zabijanych duchowo przez ateizm, mass media i propagandę trzymanie się tego życia (bożek), kult ciała z szerzeniem dewiacji (sodomia) oraz posiadanie władzy z prowadzeniem bytu tak jakby Boga nie było. 

   Jeszcze niesłusznie skazany, a zetknę się też z mężem oskarżonym o zabójstwo żony (złoczyńcy wrzucili ją do pustego grobu), który zmarł ze zgryzoty. Człowieka można zabić na wiele sposobów w tym: pozbawiając pracy, obmawiając, odsuwając od stanowiska, prowokując do jakiegoś aktu rozpaczy...

                                                                                                                                APeeL