Podczas porannej edycji zapisów zepsuł się licznik odwiedzin na stronie, a to będzie punkt zaczepienia podczas spaceru z pragnieniem modlitwy. Dodatkowo zagadam ciężko pracującego o pokutę za grzechy. Po odejściu od niego - w sercu pojawiła się iskra pragnienia modlitwy - z dojściem do tej intencji. Tak trafiłem na cmentarz parafialny, gdzie wołałem do Boga...także za dusze takich.
Przypomniał się skuszony proboszcz, który podczas Triduum Paschalnego wrócił do żartowania: nawet czynił to przy Grobie Pana Pana, a także po zakończeniu Mszy św. słowami: niech będzie pochwalony Przenajświętszy Sakrament.
Prosił, aby nie gadać o polityce i majątkach wywołując uśmiech. Każdy z nas ma jakieś słabości, które podsyca demon. Muszę ponownie go prosić, aby nie psuł Misterium i nie popisywał się.
Dzisiaj jest huraganowy wiatr. Na Mszy św. wieczornej nie mogłem przystąpić do Eucharystii z powodu grzeszności, a takie spotkanie z Panem Jezusem jest puste...dla ludzi małej wiary niekiedy zgubne, bo widzą tylko obrzędowość.
Całą modlitwę skończyłem - następnego dnia - w drodze do i z kościoła. Podczas "św. Agonii Pana Jezusa" wprost umierałem. Każde słowo Zbawiciela - z moimi zawołaniami - powtarzałem 10 razy...ofiarowując cierpienie Pana Jezusa w intencji tego dnia.
APeeL
.