Dobrego Pasterza

    Zaczynam nowy dzień życia, a w duszy płynie pieśń; „uczyńcie, co wam powie Pan”. Piękna pogoda, słychać ptaki, radość w sercu. Po chwilce zesmutniałem, bo poczułem tęskne rozstanie z Bogiem Ojcem. To jest nieprzekazywalne, a zrozumiałe dla dziecka oddalonego od ziemskiego tatusia.

    Ból spowodowany pierwszą miłością to tylko namiastka. Napłynęły dusze czyśćcowe, które cierpią podobnie. Natychmiast poznałem intencję i zacząłem moje modlitwy; „miej Ojcze miłosierdzie nad nami, kochającymi Ciebie...miej miłosierdzie nad takimi duszami”. 

   Wracałem po dyżurze w pogotowiu niezdolny do normalnego funkcjonowania, bo jedyne moje pragnienie to Msza święta. Dopiero w moim stanie zrozumiesz wielkość tej łaski Boga naszego! Nie pojmie tego człowiek, który „nie narodzi się ponownie”.

   Później na spotkanie z Panem Jezusem łzy zalewały oczy, a ja w tym czasie wołałem do Nieba w mojej modlitwie. To sekundowe fale tęsknej rozłąki, bo dłużej nie wytrzyma nasze słabe serce.  

    Na ten czas Apostoł Piotr zalecał nawrócenie tamtego pokolenia, ale to jest wciąż aktualne. Psalmista wołał: „Pan jest moim Pasterzem”, a w ołtarzu naszego kościoła mamy wielką i piękną figurę Pana Jezusa Dobrego Pasterza.

   Kapłan mówił jako w ramach mojej intencji...o dzieciach kochających rodziców, ale także takich, które zabijają matkę lub ojca dla przejęcia majątku.

    Do Komunii św. była wielka kolejka, ale dodatkowy kapłan podszedł do mnie z Ciałem Pana Jezusa. Ja wiem, że sprawił to Pan Jezus, bo wszystkie zdarzenia mają swój odpowiednik duchowy (tzw. „duchowość zdarzeń”).

   Wracałem do domu z odmienioną duszą...w radości duchowej kupiłem żonie obwarzanki, lody, winogrona i przyniosłem kwitnące krzewy. Po drodze unikałem ludzi i całkowicie nie pasowało dobre śniadanie, bo nasycona dusza gasi wszelkie pragnienia ciała...w tym głód. To przykry w codzienności konflikt...

   W skrzynce na listy była „Strażnica” św. Jehowy, którzy ograniczają cuda Boga oraz „Gazeta Wybiórcza” z artykułem „Jezuita”, gdzie dywagowano nad  wizją kościoła.

    W czasie koronki do Miłosierdzia Bożego byliśmy na działce, To naprawdę jest święty czas. Moje serce ponownie zalała radość, a zarazem ból z powodu oddalenia Boga Ojca. W takim stanie rozumiesz pragnienie nawracania ludzi, a nawet oddania życia za świat. Cały czas koiła moja modlitwa czyli rozmowa z Bogiem Ojcem.

    Na ten czas książka Osowieckiego otworzyła się na wizji Nieba i Światłości. Ostrzegawczo "patrzyła" (zatrzymywała wzrok) figura Matki Bożej Niepokalanej oraz Pan Jezus z Całunu, bo szykowałem się do picia piwa…

                                                                                                                            APeeL