Św. Floriana

   Wstałem o 5.45 z sercem zalanym bólem spowodowanym rozłąką z Bogiem Ojcem. Nic mi nie brakuje, ale świat nie może dać mi zadowolenia. W tym bólu pojękiwałem: „Tato, Tato!”. Przed wstaniem w ręku znalazła się figurka Pana Jezusa padającego pod krzyżem...

    W tym stanie jasno widzę, że każdy z nas jest obarczony jakimś cierpieniem, ale chodzi o to, aby nie był to krzyż diabelski (pijaństwa, narkotyki, rozwiązłość, hazard, prostytucja, "spółkowanie inaczej" lub zwykła chytrość, itd.).

   Podczas przejazdu do kościoła odmawiałem „Anioł Pański” z przyjęciem wieloletniego cierpienia związanego z inwigilacją. Nawet podziękowałem za to współcierpienie z Panem Jezusem, którego też śledzili i tak było z wszystkimi apostołami. Szaweł przejrzał dopiero po oślepieniu!  

    Pierwszy Piątek m-ca...ludzie pchają się do spowiedzi, a Pan Jezus potwierdził, że Jego Ciało to Chleb Życia...do dzisiaj uznają nas z tego powodu za głupichPo litanii do Serca Pana Jezusa i błogosławieństwie Monstrancją z mocą pojechałem do pracy, która w środy i piątki trwa od 8.00-18.00, a dzisiaj od 7.10 - 18.30.

    Nie wiem jak to wytrzymywałem (wada serca). Można rzec, że zostałem przytłoczony krzyżem Pana Jezusa. Wdzięczni pacjenci wzmocnili mnie kawą, jajkami od kury i prawdziwymi pomidorami.. Wytchnienie napłynie dopiero następnego ranka, gdy wyjdę do kościoła, a przywita mnie cisza, słońce i dusza zalana straszliwym bólem.

    Okaże się, że pod kościołem spotkam pochyloną staruszkę, przytłoczoną cierpieniem, bo zmarł jej brat i od tygodnia załatwia jego pogrzeb. Przepłynie cały świat takich ludzi, bo będę oglądał rodziny zastępcze, które przyjmują dzieci z dziecięcym porażeniem mózgowym.

   W kościele w „AVE” zwróci uwagę MB Częstochowska i słowa „Salve Regina” z różnymi prośbami o ukrócenie cierpień na tym łez padole. Zacząłem odmawiać moją modlitwę...”św. Osamotnienie” i popłakałem się przy słowach pieśni: ociemniałym podaj rękę, niewytrwałym skracaj mękę...

   W tym czasie przepłynie świat: porażonych, porzuconych i pozostawionych, zaskoczonych śmiercią bliskich, osieroconych oraz ofiary wypadków... Ból, ból, ból i w tej intencji św. Hostia z kontynuacją mojej modlitwy, które skończę dopiero jutro, bo padnę w sen od 21.30-5.45.

    W intencji dzisiejszego dnia będę wołał wśród lasów, w upale i wietrze, a napłyną obrazy "starych", których nikt nie chce i nie akceptuje, bezrobotnych, bo zakłady maja kłopoty finansowe, nieuleczalnie chorych, wielodzietność, bezdzietność, bezdomność, zaskoczonych nagłą śmiercią oraz porażeni na wózkach inwalidzkich.

    Ogarnij ofiary kataklizmów na świecie, nieuleczalnie chorych, ofiary głodu (w tym celowo wywołanego na Ukrainie) i braku wody, wojen pomiędzy państwami (przykład: Indie-Pakistan, Izrael-Palestyńczycy), itd.

    Prawdziwa gehenna dopiero nas czeka, bo Apokalipsa już trwa, a wówczas "żywi będą zazdrościli umarłym” (wg ostrzeżenia MB z Fatimy). Zatroskanie Matki Bożej nic nie daje, bo wiara na moich oczach upada...

     Dla zapoznania się z cierpieniem nasze miasto zaatakowała plaga komarów…

                                                                                                                      APeeL