Zaczynam przepisywanie tej intencji (17.05.2019), a w „Sprawie dla reportera” pokazują zaciekłą panią sołtys, która - walczy ze swoim podopiecznym ze wsi - nie wiadomo o co, nie chce mediacji. Natomiast prezydenta Ciechanowa, który wymówił sklep w pawilonie...matce samotnie wychowującej chłopczyka. Hala jest nieogrzewana, a obiecana była klimatyzacja. Ogarnij cała Polskę „władców”...

   Ówczesnego dnia Szatan zalewał mnie niechęcią do pracy czyli „młócki” od 7.00 do14.00. Nawał i pośpiech, ale udało się wyjść o czasie. Muszę iść do banku i przelać pieniądze do drugiego. Nawet czuję, że jest to w ramach intencji, ale jakiej?

   Płynie informacja o rozpoczęciu procesu gen. Wojciecha Jaruzelskiego, ale szukają odpowiedzialnych za strzelanie do stoczniowców. IPN oskarża zbrodniarza współpracującego z hitlerowcami. Dzisiaj, gdy to przepisuję (09.06.2014) „patrzy” okładka „wSieci” z tytułem „Znów blokują Wyklętych” ze zdjęciem archeologa i czaszką. Zwłoki patriotów wrzucono do dołów, a oprawcy mają aleje na Powązkach.

    Trafiłem na Mszę św. pogrzebową (sąsiadka), ale stałem przy drzwiach i zasypiałem na stojąco...jak Napoleon na koniu. Popłakałem się podczas Eucharystii, a później podjechałem pod krzyż i podlałem kwiaty. Podczas modlitwy napadali mnie „spragnieni"...bez grosza mówiąc ładnie: „panie Andrzejku”.

   W TVN trafiłem na rozmowy o bitych przez policjantów. Pijany sędzia jechał pod prąd - zrezygnował z pracy. Piszę to, a z głupiego programu „Big Brather” usuwają (rozliczają) następną osobę.

   Pan Bóg pokazuje mi nasze prawo, które nie ma nic wspólnego ze sprawiedliwością Bożą, bo tutaj każą i wypominają wszystko po latach...nawet wtedy, gdy jesteś już innym człowiekiem! W ręku wkładka ze słowami o Miłosierdziu Boga Ojca. Sprawiedliwość Boża to miłosierdzie zmazujące raz na zawsze karę z zaproszeniem: możesz już wracać do Domu Ojca!

   Dopiero w nocy przepłynie moje nędzne życie, straszliwe upadki...nawet ostatnie, gdy po śmierci brata Szatan chciał mnie zabić lub uszkodzić. Napływa darmowy kurs w Szczyrku, piękny hotel, gdzie przybyłem modląc się przez czas dojazdu i od razu upiłem się do nieprzytomności...bez żadnego powodu. Mogłem też po zeskoku doznać kalectwa. Właśnie przybył pacjent ze zmiażdżoną piętą!

    W ręku mam ulotkę z wierszem w którym mowa, że w niektóre dni mojego życia Pan Jezus niósł mnie na Swoich Ramionach! Popłakałem się i 3 razy przepraszałem. Płaczę także, teraz po latach...

   To wszystko przepływało w błyskach, a moja dusza krzyczała z bólu...przytulona przez Najświętszego Tatę. „Dziękuję Panu, bo jest dobry i miłosierny, a Jego łaska trwa na wieki”...

     Dziękuję, dziękuję!

                                                                                                                              APeeL