Tuż po obudzeniu o 3.00 od razu wiedziałem, że jest to czas pojmania Pana Jezusa z umieszczeniem w ciemnicy. Jest taki wstrząsający wizerunek. Zapaliłem specjalną lampkę i na kolanach popłynęło św. Osamotnienie z koronką do Ukrytych Cierpień Pana Jezusa w Ciemnicy (nazywam to koronką UCC)...diabeł zaraz zerwał żonę i tłukła się w kuchni.

    Dzisiaj będę odmawiał moją modlitwę po zawołaniach, bo nie wiem o jakiej godzinie było biczowanie i np. zawołanie Pana Jezusa na krzyżu: "Pragnę"...

   Daję konkretny przykład prowadzenia przez Boga. Trzeba podać się takiemu prowadzeniu, a kto to czyta niech nie traktuje naszego spotkania jako przypadkowe. W Niedzielę Palmową zalecono przeczytać: Wjazd Pana Jezusa do Jerozolimy w "Poemacie Boga-Człowieka". Jest całość w internecie.

    Przekazuję prowadzenie, bo nie dasz rady przeczytać wszystkiego, a Biblia nie jest „ciekawa” dla początkujących. Ja już potrafię odczytać, co oznacza „zatrzymanie wzroku”: na obrazie, tytule w gazecie („Polonia Christiana” ze świadectwem byłej członkini kościoła zielonoświątkowego) lub schodach w kościele („schody do Nieba”) z dążeniem do świętości oraz upadek książki  z półki, którą mam otworzyć, itd. Trzeba ćwiczyć się w tym, co Pan Bóg nam pokazuje przez różne zdarzenia...

   Niech nikogo nie dziwią przeszkody Szatana, który może takie znaki małpować...podsuwając „dobro” i powodując zwykle zamieszanie. Mnie już nie dziwi fakt, gdy mówię do "przypadkowej" osoby o Prawdzie z zaproszeniem na codzienną Mszą św. wówczas kłaniają się przechodzący, a nawet podchodzą do mnie lub do tej osoby.

   Ponadto otrzymujemy pomoc, którą trzeba zauważyć i podziękować Bogu. Po zawołaniu do św. Józefa "nacisnąłem" klawisz na klawiaturze i wyskoczyła strona specjalisty od Joomli. Wszystko potrzebne wykonał za parę groszy...inni zalecali wykonanie nowej strony!

   Proszę ćwiczyć się w tej „mowie Nieba" czyli stać się malutkim dzieckiem trzymającym się ręki tatusia. Od razu napłynęły obrazy dzieci: ryczących, biegających, nie chcących podać tacie ręki, wyrywających się z jego ręki. Co przez to pokazują? Jakimi dziećmi Boga sami jesteśmy?  "Jeżeli nie staniecie się jak dzieci". Zrozum teraz dobroć Boga Ojca, który pragnie przytulić każdego z nas do Swojego Serca…

    W drodze do kościoła trafiłem na stado gołąbków – dla mnie to dobry znak. Pan sprawił, że dzisiaj pracuję po obiedzie i teraz mogę załatwić sprawę strony internetowej, bo nierzetelny informatyk zwodził mnie dwa miesiące. Wiem zarazem o tym, że ”kto we łzach sieje”.

    W środku pracy popłynie melodia; „Nie umiem dziękować Ci, Panie.” To prawda, bo nie umiemy dziękować Bogu. Właśnie wchodzę do kościoła i wołam; „Nie umie dziękować Ci, Jezu…wystarczy moje milczenie”, to przypomina słowa pieśni; „zechciej przyjąć moje milczenie i naucz mnie życiem dziękować”.

     Zobacz jak Pan dziękuje. Przez dwa tygodnie nie kupowałem dzienników, a Pan dał album o s. Faustynie. Teraz w ręku znalazły się wizerunki dzieci i informacja o świętych, a zapis kończy wizerunek dziecka w serduszku, a to symbol wdzięczności...

                                                                                                                           APeeL