Po przebudzeniu o 4:00  siedziałem w ciszy, w budzącym się dniu ze śpiewem pojedynczych ptaków...zaskoczony sprawą naszego premiera. Dzisiaj, gdy to przepisuję trwa powódź, ludzie mają zniszczone domy także przez trąbę powietrzną.

   Na wałach pojawi się Grzegorz Schetyna z ciastkami dla powodzian (dwie paczki) w świetle kamer...w lakierkach. Królestwo Szatana kusi władzą, seksem z różnymi dewiacjami oraz posiadaniem.

    Przepisywałem dziennik od 4.00 i tak dotrwałem do Mszy św. o 6.30. Jeżeli przyjdziesz do Domu Boga to niczego nie duchowego nie zaznasz...bez Eucharystii. W pewnym momencie, w sekundowych błyskach odczułem łaskę jaką Bóg Ojciec daje nam na tym zesłaniu. 

    Tej łaski nie może ogarnąć, ponieważ w czasie Misterium jakim jest Msza św. Pan Jezus oddaje Swoje Życie, umiera za nas i tak będzie do Jego ponownego przyjścia (Paruzji). Wówczas strzała miłości przeszywa serce, a łzy kręcą się w oczach. Tego nie można przekazać...

     Na spotkaniu z Panem Jezusem zawsze napływają - od Szatana - różne „dobre” myśli i sprawy codzienne. Dzisiaj przeoczyłem Ewangelię, bo pisanie, gazeta, późniejsze spanie, itd.

    Eucharystia zagięła się na brzegu i zamieniła w mannę z nieba. Pokój zalał serce i było mi tak dobrze, bo w kościele stała się cisza. Z człowieka – ciała mającego wiele spraw, które -  na tle powodzian są głupstwami głupstw - stałem się człowiekiem – duszą.

   Właśnie fala kulminacyjna w Krakowie przekroczyła 5 metrów ponad stan, ludzie mają nawet pół metra wody w mieszkaniu, nie wspominając o piwnicach i garażach. Wielu płacze przed kamerami...

    Teraz nic nie jest mi potrzebne, bo zostałem zjednany z Bogiem Samym. Tego nie można przekazać, a moja przemiana nie wymagała żadnego wysiłku...sprawił to Pan Jezus. Wróciłem do domu i kończyłem modlitwę za głoszących chwałę Boga wobec narodów. Prawie chciało się krzyczeć do Nieba, moje serce zalało milczenie, skupienie i uniesienie duchowe…

     W wielkim bólu odmówiłem moją modlitwę w intencji tego dnia...

                                                                                                                           APeeL