„Co chcesz, abym ci uczynił?”

    Po porannej Mszy św. w przychodni „napadli” na mnie proszący,  w pewnym momencie było czterech w gabinecie;

- przydzielono wózek inwalidzki, ale trzeba podać „wymiary” chorej

- ten na EKG, a ta na badania, a trzeciemu trzeba poprawić skierowania do szpitala

- do poradni K, a tam nie trzeba skierowania

- zaświadczenie do pracy…idzie za kilka dni, a nie ma lekarza z uprawnieniami

- leki dla matki

- obcy kierowca prosi o antybiotyk

- a pani z kiosku wzywa na  wizytę domową

- proszą o pampersy, a trzeba przynieść kartę.

      Ja też dzisiaj prosiłem o drobne sprawy: zdobycie  „Tygodnika Powszechnego”, siostrę o przywiezienie wózka inwalidzkiego dla matki (dałem zlecenie), ksero tekstu z książki, klej na poczcie, zamianę dyżuru w pogotowiu, a kierowcę o pomoc w zakupie małego samochodu.

    Poprosiłem także Boga Ojca o ochronę, bo życie przynosi bezmiar zagrożeń, a praca lekarza jest bardzo „śliska”. Łatwo o pomyłkę, zlekceważenie groźnych objawów lub błąd wynikający z przemęczenia.

    Przypomniał się niewidomy błagający Pana Jezusa; „Rabbuni, żebym przejrzał”. Pan pokazuje prośby, które ludzie kierują do Niego; w znacznej mierze dotyczą zdrowia, spraw własnych oraz kompletnych głupot wciśniętych przez Szatana. Oto tylko dwa przykłady:

- „Umierałam i prosiłam Boga o dwa dni życia, ponieważ nie skończyłam prania!”

- „Dzisiaj miałam ostatnią gregoriankę…w intencji mojego zdrowia!” Zdrowa babcia dała na 30 Mszy!

    Córka nie sprawdziła rozkładu autobusów, a siostra nie realizowała zamówienia na wózek inwalidzki dla matki.

    Dzisiaj, gdy to przepisuję  pasują tutaj słowa Pana Jezusa do Żywego Płomienia (25 luty 2017r. Przekaz nr 740): /../ Proś Mnie o niezbędną pomoc, a pomoc otrzymasz. Chcąc uporządkować swoje sprawy, nie czyń wszystkiego na raz, bo tak niczego nie uczynisz miotając się w swojej bezsilności. Pomyśl o tym, czego ci brakuje w drodze do osiągnięcia doskonałości. /../  Chcę, abyście nieustannie byli gotowi na spotkanie ze Mną, jako Sędzią Sprawiedliwym. /../ Nie nastawiajcie się wyłącznie na konsumpcjonizm, ale raczej na służenie innym.

    Napadnięto na mnie w Izbie Lekarskiej, bo nie jestem z „samych swoich”. W ich wypadku „koledzy” dają poręczenie dla sądu i 10 lat czekają na jego wyrok. Natomiast dla normalnych lekarzy zostaje precyzyjnie określona procedura oraz matactwa, bo takie prawa ustalili sowieci (patrz 45 zasad zniewolenia narodu)...

                                                                                                                                APeeL